Wizyta w JS Watch. Część 1.
- Autor: Jan M. Krawczyk
- /
- Dodano: 4.09.2016
- /
- Kategoria: Manufaktury
- /
Z przyczyn zawodowych, raz na jakiś czas zdarza mi się odwiedzać Islandię. Kraj ciekawy, momentami niedostępny i mocno indywidualny. Z racji wciąż rozwijającej się pasji do zegarków, przy okazji ostatniej podróży na wyspę, odwiedziłem najbardziej znaną Islandzką markę zegarkową. Wrażeniami chciałem się z Wami podzielić.
JS Watch co. Reykjavik często podkreśla, że jest prawdopodobnie najmniejszą firmą zegarkową Świata pod względem ilości zajmowanej powierzchni. Jestem skłonny w to uwierzyć, ponieważ cała firma składa się z niewielkiej części sklepowej oraz maleńkiego warsztatu na tyłach sklepu. Oprócz tego posiadają biuro, w którym zajmują się projektowaniem i dystrybucją, ale jako, że nie jest to seksowny temat, jedynie o nim napomknęli. Sklep mieści się na Laugavegu, chyba jedynej prestiżowej ulicy starego miasta w Reykjaviku.
Założycielem jest głowa rodziny, Gilbert O. Gudjonsson oraz jego syn, Sigurdur Gilbertsson. Ojciec całe swoje życie zajmował się reperowaniem zegarków i zegarów. Tą też pasję udało mu się zaszczepić w synu, który dołączył do firmy rodzinnej i wspólnie pracowali przez ponad 20 lat, zanim pojawił się pomysł produkcji zegarków. Po kilku latach przygotowań i projektowania, w 2005 roku otworzyli JS Watch co. Reykjavik, w którego prowadzeniu pomaga im jeszcze dwóch przyjaciół.
Gilbert jest osobą strasznie skrupulatną i skupioną cały czas na pracy. Podczas mojej wizyty wyskakiwał co chwila z warsztatu żeby coś pokazać lub o czymś porozmawiać, po czym wracał ponownie do pracy. On jest osobą odpowiedzialną za techniczną część przedsięwzięcia. Sigurdur, oprócz tego, że wspólnie z ojcem składa, serwisuje i naprawia zegarki, zajmuje się również częścią wizualną i projektowaniem. Wszystkie katalogi, ulotki, strona internetowa, materiały reklamowe i reklamy są projektowane przez nich. Wszystkie zdjęcia do tych reklam i również katalogów są wykonywane przez nich. Tak naprawdę, to właśnie założyciele są również modelami i eksponatami na zdjęciach. Sigurdur oprócz pracy kolekcjonuje też zegarki vintage. Zarówno w sklepie, jak i w domu ma pokaźną kolekcję. Nie jestem w tym temacie jeszcze biegły i nie potrafię rozpoznać tego co jest prawdziwą perełką, a co jedynie normalnym elementem w kolekcji, niemniej zrobiło to na mnie wrażenie. Cała masa marek takich jak Rolex, Omega, Zenith, Girard-Perregaux, Movado itp. O każdym z nich potrafił opowiadać z pasją i bardzo przyjemnie się tego słuchało.
Ale wracając do JS Watch. Pomysł tak naprawdę nie był wcale związany z zarabianiem pieniędzy. Oni po prostu chcieli robić to co kochają i zawsze marzyli o produkcji własnych zegarków. Chcieli wszystko robić jak najlepiej, słuchając jednocześnie wszystkich uwag i sugestii klientów. I z tego co mi pokazywali, wiele tych elementów zostaje wdrożonych do finalnych produktów. Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to niestety nie są to zegarki posiadające mechanizmy manufakturowe. To również są ich plany, ale jednak skala i finanse są jeszcze nie na tym poziomie. Na początku zwrócili się po mechanizmy do ETA, która stwierdziła, że są za mali i nie warci współpracy. Oznaczało to, że musieli korzystać z usług brokerów i zdobywać mechanizmy tą ścieżką. Jednak pewnego dnia do sklepu wszedł Quentin Tarantino, któremu spodobały się ich modele. Kupił jeden, pochwalił się tym zegarkiem w programie Jay Leno i to był dzień sporego podmuchu wiatru dla Islandczyków. ETA sama się z nimi skontaktowała i zaproponowała, że będzie dostawcą mechanizmów. Zrobiło się też o nich głośno i rozpoczęła się sprzedaż zagraniczna, która oczywiście umożliwiła im dalszy rozwój. Obecnie, z racji tego, że ETA zapowiedziała ograniczenie dostępu do mechanizmów, wykorzystują głównie mechanizmy Soprod. Co prawda ETA nadal dostarcza im mechanizmy, ale powiedzieli, że wolą mieć już sprawdzonego innego dostawcę, niż polegać tylko na jednym. Pozostałe elementy są w całości projektowane przez JS Watch i wykonywanie głównie w firmach niemieckich i szwajcarskich. Wszystkie zegarki są montowane ręcznie u nich w studiu. Zegarmistrz Gilbert O. Gudjonsson został uhonorowany tytułem Islandzkiego Rzemieślnika Roku w 2009, a w 2014 JS Watch zdobyła prestiżową nagrodę ”Firma Roku”. Sukces takiej małej firmy miał bardzo pozytywny wpływ na lokalny rynek. Zresztą Islandczycy to naród, który cieszy się z sukcesu tak własnego, jak i wszystkich dookoła. Kolejnym mocnym podmuchem wiatru, dosłownie i w przenośni, była erupcja wulkanu Eyjafjallajökull w 2010. Chmura pyłów spowodowała zamknięcie przestrzeni powietrznej większości krajów Europy i Świat ponownie usłyszał o Islandii. Gilbert i Sigurdur powiedzieli, że po tym incydencie, ponownie wzrosła im sprzedaż. To pozwoliło na wprowadzenie kolejnych modeli do kolekcji.
Gdybyście mieli okazję odwiedzić Islandię, warto zatrzymać się na Laugavegur 62 w Reykjaviku i odwiedzić sklep JS Watch. To bardzo sympatyczni i otwarci ludzie, z radością i otwartością opowiadający o swojej pasji.
W kolejnej części opiszę ich kolekcję oraz opatrzę to zdjęciami. Zapraszam wszystkich do komentarzy i dzielenia się spostrzeżeniami.
Zobacz więcej: http://www.jswatch.com/
- Doceń i poleć nas:
poprzedni
Art on the Wrist - Alexander Shorokhoff Byzantium
następny
Wizyta w JS Watch. Część 2.