Wizyta w JS Watch. Część 2.

  • Autor: Jan M. Krawczyk
  • /
  • Dodano: 13.09.2016
  • /
  • Kategoria: Manufaktury
  • /

W drugiej części opowieści o JS Watch chciałem przybliżyć nieco ich kolekcję. Poniżej kilka ciekawostek i informacji związanych z wyborem inspiracji dla poszczególnych modeli. I dużo, dużo zdjęć.

Cechą wspólną wszystkich kolekcji jest możliwość wyboru różnych pasków. Podstawowe są wykonane ze skóry strusia, bardziej luksusowe ze skóry aligatora. Oprócz tego można wybrać wersję na pasku typu mesh oraz w przypadku niektórych modeli, na paskach nato. Wskazówki tych zegarków, które nie zawierają superluminovy, mogą być dodatkowo barwione termicznie na kolor niebieski. Który szczerze powiem, na żywo, prezentuje się doskonale. Ale przechodząc do samych zegarków.

101

Podstawowym modelem w kolekcji jest 101, który występuje w wersji 32 oraz 38 mm. W przypadku większej średnicy możemy wybrać pomiędzy czarną lub białą tarczą oraz rzymskimi lub arabskimi cyframi. Mniejsza średnica występuje dodatkowo w białej, czarnej i niebieskiej wersji perłowej, z diamentami. Mechanizm tych zegarków to Soprod A10-2 Top. Ceny zaczynają się od 1515 Euro.

Salon firmowy znajduje się w dzielnicy Kvosin starego miasta, którego kod pocztowy to 101. Stąd właśnie pochodzi nazwa tej kolekcji. Stało się tak ponieważ cała historia zegarmistrzostwa na Islandii rozpoczęła się właśnie od tej dzielnicy. Do końca ubiegłego wieku zegarki i zegary były bardzo rzadko spotykane i tylko nieliczni mogli się nimi pochwalić. Jednym z pierwszych przedsięwzięć starających się wprowadzić pomiar czasu wśród zwykłych ludzi, było umieszczenie zegara w wieży katedry zwanej Domkirkja, znajdującej się właśnie we wspomnianej dzielnicy. Ustawianie czasu było wykonywane wtedy przez nocnego strażnika czasu. I niestety z uwagi na to, że zwykle strażnicy byli dość pijani, dokładność tych wskazań była dyskusyjna. Taka ciekawostka, której jednak nie udało mi się potwierdzić w żadnej książce historycznej. Ale znając zamiłowanie Islandczyków do mocnych trunków, jestem w to skłonny uwierzyć.

Islandus

To spory zegarek, o średnicy 44 mm, występujący z czarną lub białą tarczą oraz rzymskimi lub arabskimi cyframi. Ten model występuje również w wersji z chronografem, której produkcja została ograniczona do 100 sztuk. Kolekcja posiada też model Islandus 1919, który dość znacznie różni się od pozostałych. To zegarek inspirowany lotnictwem, którego tarcza występuje w kolorze brązowym, srebrnym oraz dwóch odcieniach czarnego. Ceny modeli Islandus zaczynają się od 2250 Euro.

Nazwa serii pochodzi o Solona Islandusa, indywidualisty żyjącego w 19 wieku. Tak w rzeczywistości nazywał się Sölvi Helgason i był dość mocno kontrowersyjną postacią. Gdyby nie został wielokrotnie aresztowany, pewnie większość informacji na jego temat pozostałaby legendą. Nigdy nie chodził do szkoły, zachowywał się momentami jak chory psychicznie, cierpiał na paranoję, był włóczęgą kilkukrotnie skazanym, również za fałszowanie dokumentów oraz kradzieże. Z drugiej jednak strony był artystą, który zostawił po sobie wiele wspaniałych dzieł. Obecnie można je zobaczyć w Muzeum Narodowym Islandii oraz wielu innych miejscach. Zresztą artyści zwykle są trochę oderwani od norm. Był filozofem i podróżnikiem, cieszącym się sympatią ludzi, których spotykał na swojej drodze. Był człowiekiem o wielu twarzach, indywidualnie podchodzącym do wszystkiego. I z tego też powodu został wybrany ambasadorem kolekcji. Szczerze powiem, że nie jestem jakoś przekonany do takich wyborów, ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jeszcze chyba nie do końca rozumiem ten kraj.

SIF N.A.R.T.

To oficjalny zegarek Islandzkich służb morskich. N.A.R.T. to skrót od North Atlantic Rescue Timer. To seria zegarków, których wodoodporność wynosi 1000 m. Koperty mają 40 mm średnicy i występują w kolorze srebrnym oraz czarnym. Tarcze zaś są czarne. Do wyboru mamy paski zarówno skórzane, jak i kauczukowe i nylonowe. Ciekawostką jest wersja Volcano Edition, której tarcza wykonana jest z pyłu wulkanicznego. Ceny zaczynają się od 2450 Euro.

Sif to, w mitologii, żona Thora. Piękna kobieta, o złotych włosach. Jednak nazwa kolekcji pochodzi od samolotu. Islandzka Straż Przybrzeżna od zawsze nazywała swoją flotę statków i samolotów po nordyckich bogach. W latach 1984 - 1985 korzystali oni z helikoptera SA 365N Dauphin II wypożyczonego od francuzów z Aeérospatiale. Byli nim tak zachwyceni, że po zwróceniu maszyny kupili identyczną, i również ochrzcili ją Sif. W rzeczywistości pierwszym samolotem, który ochrzczony został Sif, był amerykański transportowiec Douglas C-54 Skymaster. Jednak nie był on samodzielną decyzją Islandczyków, a bardziej pozostałością po powiązaniach z czasów II Wojny Światowej. Wybór pojazdu militarnego na patrona serii nie jest przypadkowy. Islandczycy są bardzo dumni ze swoich służb morskich i na każdym kroku podkreślają ich heroiczne zasługi podczas wojen dorszowych z Wielką Brytanią (konflikty związane z ustanawianiem strefy ekonomicznej Islandii na potrzeby rybołówstwa), podczas II Wojny Światowej oraz licznych akcji ratunkowych, co do których Islandzki klimat przysparza wielu okazji. Sif zakończyła swój żywot w 2007 roku, podczas awaryjnego lądowania w morzu.

Frisland

Kolekcja składa się zarówno z modeli podstawowych, modeli w klasycznym stylu oraz modeli inspirowanych zegarkami lotniczymi. Wszystkie posiadają koperty o średnicach 42 mm oraz mechanizmy Soprod A10-2 Execution Top (z wyjątkiem modelu Goð Special Edition). Modele podstawowe posiadają czarne tarcze w wersji błyszczącej lub matowej oraz arabskie cyfry na godzinie 12 i 6. Frisland Classic posiada jasne tarcze, rzymskie cyfry oraz błękitne wskazówki. To mój osobisty faworyt w całej ofercie JS Watch. Model 1941 to wersja lotnicza, dostępna z czarną i srebrną tarczą, cyframi arabskimi na godzinie 3, 6 i 9 oraz, podobnie jak modele podstawowe, z superluminovą. Ceny modeli rozpoczynają się od kwoty 2250 Euro. W kolekcji dostępny jest również wyjątkowy zegarek, Frisland Goð Special Edition, którego tarcza wykonana jest z popiołu wulkanu Eyjafjallajökull oraz posiadający wskazówki z różowego złota. Frisland Goð Special Edition ozdobiony jest w stylu Urnes z epoki wikingów, wykorzystywanym głównie w rzeźbiarstwie. Czcionka wykorzystana do zdobienia nazywa się Höfðaletur i pierwsze jej przykłady pojawiają się w 16 wieku. Zdobienia zresztą mogą być personalizowane. Ten model wyceniony jest na 11830 Euro.

Nazwa pochodzi od zagadkowej wyspy Frisland, która pojawiła się na mapach z okresu 1560 - 1660 roku. Znajdowała się w środku Atlantyku, na południe od Islandii. Na początku wydawało się, że jest to część Islandii, ale mapy braci Zeno z 1558 roku określiły ją jako odrębną wyspę. Niektóre mapy, jak np. Europy sporządzona przez Willem Blaeu w 1617 roku, pomija tą wyspę, lub umieszczają ją w innym miejscu (jego mapy Świata z 1630 roku).

Dziś uważa się, że wyspa ta mylona była z Ameryką oraz Grendlandią. A dlaczego taka historia miałaby być dobrą inspiracją do całej kolekcji zegarków? Podczas tworzenia tego modelu JS Watch napotkał szereg problemów, zarówno konstrukcyjnych i problemów z dostawcami podzespołów, np. problemy z wskazówkami, które po wyprodukowaniu, po pewnym czasie, zmieniały kolor na inny. Islandczycy zwierzyli się z tych problemów swojemu fryzjerowi, który okazał się równocześnie miłośnikiem historii. Stwierdził on, że taka historia przypomina mu zamieszanie z mistyczną wyspą Frisland. Tak też narodził się początek kolekcji.

Model inspirowany lotnictwem upamiętnia otworzenie lotniska w Reykjaviku w roku 1941. Lotnisko zostało zbudowane przez armię brytyjską w czasie II Wojny Światowej na południowym wybrzeżu półwyspu Reykjaviku. Loty w rejonie obecnego lotniska były wykonywane wcześniej (pierwszy samolotem Avro 504 w 1919 roku), jednak prawdziwe lotnisko powstało dopiero w 1941 roku.

Inspiracją dla modelu Frisland Goð Special Edition była, wspomniana wcześniej, erupcja wulkanu Eyjafjallajökull. Historia wspomina dyskusję członków parlamentu w 1000 roku, gdy podjęto tematykę wiary oraz tego czy Islandczycy powinni przejść na chrześcijaństwo czy pozostać przy neopogańskim Ásatrú. Gdy dyskusja sięgała zenitu, pożary i lawa dotarły domu Snorri, jednego z najbardziej szanowanych obywateli Islandii. Ewidentnie religijne dyskusje doprowadziły do gniewu bogów. Na koniec dwa zdjęcia erupcji z 2010 roku oraz kilka ujęć samych zegarków.

Na koniec wizyty w JS Watch chciałem zamieścić reklamy, o których wspominałem w pierwszym tekście. Zespół sam je wymyśla, przygotowuje plan, wykonuje zdjęcia oraz edytuje. Sami też są modelami. Nie wiem czy komuś się spodobają, ale mi bardzo przypadły do gustu. W końcu coś świeżego i innego w reklamach marek zegarkowych.