Erywańskie Fabryki Zegarków

  • Autor: Przemysław Jóźwiak
  • /
  • Dodano: 15.08.2024
  • /

Sevani  - „ЕЧЗ” Erywańska Fabryka Zegarków

„ЕЧЗ” Ереванский часовой завод  - „EFZ” Erywańska Fabryka Zegarków.

Rozkaz rządowy nr 200 z 5 marca 1945 r. nakazuje zorganizowanie fabryki zegarków w Erywaniu, produkcję rozpoczęto w latach pięćdziesiątych. Zakład produkował zegarki pod markami «ЕЧЗ» i «Севани» oraz na eksport m.in. pod marką EREVAN.  

Logo, które stosowano do oznaczania własnych mechanizmów, to litera „E” otoczona linią o beczkowatym kształcie, w latach siedemdziesiątych używano takiego samego logo jak na części tarcz budzików, a więc litery ECzZ wpisane w koło oraz ostatnie w postaci dwóch nakładających się na siebie niepełnych kół „C” z umieszczonymi wewnątrz wskazówkami zegara.

Datowanie mechanizmów występowało w formacie: cyfra rzymska jako kwartał i dwie cyfry arabskie jako rok, poniżej daty z widocznymi logowaniami na mechanizmie, jak widać po 40-stu latach nie zmieniło się datowanie w przeciwieństwie do logowania.

W latach 50 Fabryka Zegarków w Erewaniu była jednym z wiodących i największych przedsiębiorstw w ZSRR specjalizującym się w produkcji budzików. Produkty zakładu sprzedawane były zarówno w Armenii, jak i w innych republikach radzieckich

Najbardziej znane modele EFZ to budzik "Sevani" -6073 - mechanizm na 4 rubinach i budzik "ЕЧЗ" -5672 - mechanizm na 11 rubinach. EFZ wprowadziła na rynek budziki, które oprócz dzwonka posiadały dodatkową komplikację w postaci pozytywki, która odtwarza melodię – środkowy zegar na poniższej fotografii – był to wynik współpracy z Erywańską Fabryką Zegarów Artystycznych, która oferowała ten sam model pod marką „Nairi”, oraz 2MFZ, która dostarczała mechanizmy do tych budzików.

Jednym z inwestorów w EFZ była znana szwajcarska firma Franck Muller.

Na jednej z Armeńskich stron Wikipedii znalazłem opis z 2005r. informujący, iż:

 „Erywańska Fabryka Zegarów została sprywatyzowana w 1995. Firma produkuje zegary mechaniczne i kwarcowe. Jej wydajność wynosi 2,5 miliona zegarków rocznie. YCF eksportowała swoje produkty do 82 krajów, w tym do Niemiec, Włoch, Grecji, Belgii, Wielkiej Brytanii i Holandii. Po rozpadzie Związku Radzieckiego firma utraciła dostęp do swoich dawnych kanałów dystrybucji, co spowodowało gwałtowny spadek wielkości produkcji i sprzedaży. Obecnie YCF eksportuje swoje produkty do Rosji , Ukrainy i innych krajów WNP. YCF posiada 322 000 stóp kwadratowych powierzchni produkcyjnej, 38 000 stóp kwadratowych powierzchni magazynowej i 16 100 stóp kwadratowych powierzchni biurowej. Biura firmy znajdują się w centrum Erewania. Zatrudnia 450 osób"

Opis powyższy – jak myślę - nie jest w chwili obecnej aktualny, gdyż w roku 2017 opublikowano w sieci fotografie z wizyty we wspomnianej fabryce i widać na nich jedynie opustoszałe i zniszczone hale magazynowe, produkcyjne i biurowe oraz porozrzucane elementy produkcyjne budzików – koła zębate, tarcze, zarówno zniszczone, jak i nowe nie rozpakowane, a także całe budziki, poobijane i pokryte kurzem.

Wywiad z Emmą Zakaryan, byłą pracownicą EFZ, który przeprowadziła Narine Tatevosian, jej wnuczka:

„Czas leci w fabryce zegarów”

Postanowiłam dowiedzieć się, jak moja babcia pracowała w fabryce zegarków. Moja babcia ma na imię Emma Zakaryan. Prawie całe życie spędziła w Armenii, borykając się z trudnymi warunkami, by sama zapewnić wszystko dla swojej rodziny. Wiele lat później moja rodzina w końcu mogła sprowadzić ją do Stanów Zjednoczonych, gdzie może być wspierana przez resztę rodziny.

Nazywam się Emma Zakaryan, mam siedemdziesiąt jeden lat. Pracowałam w fabryce zegarów w Erewaniu w Armenii. Miałam około trzydziestu pięciu lat, kiedy tam pracowałam. To był mój wybór do pracy. To była czysta fabryka. Pracowałam z różnymi małymi budzikami. Były trzy kondygnacje i wiele różnych pomieszczeń. W każdym pokoju były różne rodzaje prac. Fabryka była szarym, odizolowanym budynkiem z ogromnymi frontowymi drzwiami.

Pracowaliśmy z taśmociągiem. Ludzie siedzieli w dwóch rzędach po obu stronach maszyny. Każdy zegar był kontrolowany przez trzy dni, jeśli nie działały prawidłowo, musieliśmy je odesłać do naprawy. Wszystko musiało być czyste. Gdy wiedzieliśmy, że te zegary działają idealnie, wysyłaliśmy je do sprzedaży. Pracowało tam dużo ludzi, prawdopodobnie sto osób, które robiły dwieście zegarków. Pracowałam około 8 godzin dziennie. Fabryka znajdowała się niedaleko domu, zaledwie trzy ulice dalej.

Mieliśmy doradcę, który przychodził nam powiedzieć, jak się poprawić, ponieważ każdy wykonuje jedną część pracy i jeśli jedna osoba zrobi coś źle, wpłynie to na wszystkich innych. Mam doświadczenie w pracy w dwóch miejscach. Pierwszym z nich było naprawianie zegarków, a drugim podłączanie zegarków. Sprawdzimy, czy wszystko działa idealnie. W jednym pomieszczeniu było dużo zegarków, które były pod naszą ciągłą kontrolą. Byliśmy zajęci tymi zegarkami przez osiem godzin i to nie był tylko jeden lub dwa, było ich wiele. W tym pokoju było nas tylko troje.

Wszystkie sekcje znajdowały się w jednej fabryce, tylko na różnych piętrach. Pracując z taśmociągiem musieliśmy działać szybko, aby nie pominąć żadnych zegarków. Gdy ktoś popełnił błąd, pomagaliśmy sobie nawzajem i szybko go naprawiliśmy, jako grupa.

W fabryce było dużo ludzi, głównie pracowano grupowo, bo zegarków było dużo. W sekcji, w której moja grupa i ja sprawdzaliśmy finalnie zegarki było nas tylko troje. Czas zdawał się lecieć. Nie było tu zbyt rygorystycznie, więc staliśmy lub siedzieliśmy zgodnie z naszą wygodą.

Mieliśmy określony czas na jedzenie. Nasze przerwy trwały około pół godziny. Sami mierzyliśmy czas, co pozwoliło nam sprawdzić, czy zegarki działają poprawnie. Jeśli ktoś musiałby iść do toalety poza przerwą, powiedziałby komuś innemu, aby przez krótką chwilę obserwował jego pozycję, ponieważ gdyby po prostu wyszedł, cała grupa przestałaby działać prawidłowo. Wszyscy troszczyliśmy się o siebie.

Gdy byilśmy chorzy, inna osoba przychodziła i zajmowała nasze miejsce na cały dzień. Niezbędne było, aby ktoś tam był przez cały czas. Gdybyś poszedł do pracy, a potem zaczął się źle czuć, twoi współpracownicy pomogliby ci.

Nigdy nie miałam tam żadnych kontuzji, ponieważ pracowałam tylko z małymi zegarkami i budzikami. Jak ktoś mógłby się zranić? Fabryka była bardzo czysta, miałam słabe zdrowie i nie mogłam iść do pracy w brudnym miejscu i lepiej zarabiać.

Czasem mogliśmy usiąść i porozmawiać ze sobą. Nie zawsze byliśmy zajęci. Fabryka była bardzo głośna. Czasami przeszkadzały nam odgłosy maszynerii, ale kiedy rozmawialiśmy, nie było to zbyt słyszalne.

Mężczyźni i kobiety pracowali razem na równi. Mogli pracować w dowolnej sekcji. Jedyną wymaganą rzeczą była koordynacja ręka-oko. Czasami dwie osoby pracowały na tym samym zegarku.

Typowy dzień to wstawanie rano, pakowanie lunchu i wybieganie z domu. Zaprzyjaźniłam się z moimi współpracownikami i dzieliliśmy się jedzeniem. Jednego dnia brałam jedzenie dla moich przyjaciół, a innego dnia oni zrobili to samo dla mnie. Podczas lunchu rozmawialiśmy o rodzinie, przyjaciołach lub po prostu o czymś, co wydarzyło się w domu, ponieważ głównie w godzinach pracy nie zawsze było wygodnie siedzieć i rozmawiać. Kochaliśmy ludzi, więc nasza praca nie przeszkadzała nam. Czasami dawali nam podwyżki i awanse za bardzo dobrą pracę.

Łatwo było tam znaleźć pracę, ponieważ do pracy w fabryce potrzeba wielu ludzi. Nigdy nie pracowałam w ciężkim przemyśle, ponieważ wiedziałam, że po długim dniu w pracy muszę wracać do domu, do rodziny i stawić czoła zmartwieniom związanym z wykonywaniem prac domowych. Kilka razy wzywali nas do pracy w soboty, ale nigdy w niedziele.

Mój mąż był wtedy w szpitalu, więc musiałam sama opiekować się całą rodziną. Mam trzydziestoletnie doświadczenie w pracy. Miałam czworo dzieci, które musiałam wysłać do szkoły i na studia. To było bardzo trudne.

Zarabiałam około siedemdziesięciu do osiemdziesięciu „dramów” tygodniowo. To około dwóch dolarów amerykańskich. Z typową pensją fabryczną nikogo nie było stać na życie. Pracowałam na dwóch lub trzech etatach jednocześnie, aby móc utrzymać rodzinę. Kupiliśmy wystarczająco dużo, żeby przeżyć, a takie rzeczy jak kupowanie nowych ubrań nie wchodziły w rachubę. Utrzymywałam czwórkę dzieci, chorego męża i teściową. Moja teściowa otrzymała około dwudziestu dram za bycie seniorem, ale to było prawie nic nie warte. Wtedy dram miał większą wartość, ale teraz jest prawie bez wartości z powodu inflacji.

Gdybym miała możliwość pracy, pracowałbym tam teraz. Kto nie chciałby zarabiać pieniędzy i zabrać je do domu, do swojej rodziny? Co jest lepsze niż posiadanie pieniędzy? Jeśli masz pieniądze, będziesz żyć dobrze. Nigdy nie lubiłam pracować. Robiłam to głównie dla pieniędzy, żeby moje dzieci miały schronienie i jedzenie na stole.

- „Nairi” - Erywańska Fabryka Zegarów Artystycznych

«ЕЗХЧ» Ереванский завод художественных часов, Наири – „EFZA” Erywańska Fabryka Zegarów Artystycznych Nairi

Jeśli Erywańska Fabryka Zegarków (EFZ) specjalizowała się w produkcji budzików, to jej geograficzny sąsiad - Erywańska Fabryka Zegarów Artystycznych „Nairi” - w produkcji zegarków naręcznych i zegarków z wisiorkami w złotych kopertach. Poza tym częścią produkcji fabryki w Erywaniu były zegary stołowe, w tym z mechanizmem muzycznym (analogicznym do pozytywki) pod marką Nairi, które były wyposażone w 11-sto kamieniowe mechanizmy budzików sława, mechanizmy te miały sygnowanie 2MFZ.

Nairi nie posiadało własnego logo na mechanizmach, gdyż mechanizmy nie były tu produkowane. Do własnych złotych kopert marka Nairi otrzymywała mechanizmy „stron trzecich” z innych fabryk zegarków ZSRR zaś Erywańska Fabryka Zegarów Artystycznych wysyłała swoje produkty (złote koperty i bransoletki) do innych przedsiębiorstw zegarmistrzowskich w ZSRR (na przykład do Uglicza lub Penzy). Jedyne logo, którym oznaczano zegarki wychodzące z fabryki to nazwa „Nairi” umieszczana na tarczach złotych zegarków naręcznych i bogato zdobionych zegarach stołowych, jednakże w książce „Справочная книга по ремонту часов" - А.П.харитончук znalazłem wśród innych grafikę logo dotyczącą tej fabryki. Nie widziałem zegarków z tym logo, jednak nie mogę o nim nie wspomnieć.

(478a.)

W 1991 roku zakład został zamknięty, obecnie produkcja została częściowo przywrócona. Nowa fabryka specjalizuje się nadal w produkcji zegarów artystycznych. Poszerzono asortyment o zegary ścienne, stołowe, podłogowe w dekoracyjnym wzornictwie oraz złote zegarki naręczne dla kobiet i mężczyzn. 70% wytwarzanych produktów jest sprzedawanych poza Armenią.

I jeszcze ciekawostka: nazwa Nairi pochodzi z XIII w. p.n.e. i dotyczy asyryjskiej grupy plemion na terytorium starożytnego państwa Urartu. Określenie to funkcjonowało do XI wieku p.n.e. , obecnie funkcjonuje w nazwach niektórych obiektów geograficznych, np „morzem krainy Nairi” – tâmtu ša mât Nairi – było nazywane jezioro Wan. Obecnie można spotkać nazwę Nairi w nazwach klubów sportowych, istnieje armeńska brandy o tej nazwie, a nawet gra wideo.