Diabeł tkwi w szczegółach, czyli... - część 3
- Autor: Jędrek Wojnar (Gio)
- /
- Dodano: 15.04.2022
- /
- Kategoria: Wywiady
- /
Po teoretycznych i przygotowawczych rozważaniach opisanych w dwóch poprzednich częściach mojego cuklu artykułów, w tej części przedstawię praktyczne użycie tej wiedzy i podzielę się radami na co zwrócić szczególną uwagę przy fotografowaniu zegarków.
3. Specyfika fotografii zegarków
Światło i odbicia
Po pierwsze, trzeba sobie zdać sprawę jak złożonym produktem jest zegarek z punktu widzenia interakcji ze światłem. Mamy bowiem do czynienia z przeróżnymi powierzchniami metalowymi – szlifowanymi na lustro, matowymi, szczotkowanymi, wykonanymi z metali o wielu kolorach, krawędziami ustawionymi względem siebie w różnych kierunkach. Do tego różnego typu szkła w przeróżnych kształtach. I wiele drobnych detali jak koronki czy pushery. No i tarcze z różnych materiałów, w całej palecie barw, z ogromną mnogością tekstur. To wszystko sprawia, że każdy z tych elementów może inaczej odbijać lub pochłaniać światło.
Zegarki trudno fotografuje się w świetle naturalnym, słonecznym, które jest niezastąpione w innych rodzajach fotografii. Trudność zastosowania tego naturalnego światła w fotografii zegarków wynika choćby z faktu, że światło naturalne wbrew pozorom jest bardzo zmienne. Ruch chmur czy nagłe rozbłyski słońca powodują, że parametry ekspozycji ulegają drastycznej zmianie i należałoby szybko zmieniać ustawienia aparatu do kolejnego ujęcia. A jak się okaże w jednym z kolejnych akapitów, mocno przeze mnie zalecanym trybem fotografowania zegarków jest tryb manualny, w którym aparat sam nie zareaguje na zmieniające się światło. Dodatkowo fotografowanie zegarków w świetle dziennym naraża nas na dużą liczbę odbić – chmur, drzew, budynków, mebli w pokoju - w szkiełku lub na lustrzanych powierzchniach metalowych. Oczywiście nie oznacza to, że nie warto robić takich zdjęć. Plenerowe scenerie bywają rewelacyjnym tłem dla zegarków, jednak pod względem zapanowania nad światłem i odbiciami otaczających nas obiektów, są to warunki dość trudne.
Najpopularniejszym dotychczas źródłem sztucznego światła stosowanego w fotografii były lampy błyskowe. W fotografii produktowej są jednak niezbyt wygodne, bowiem efekt ustawienia lamp możemy zobaczyć dopiero po wykonaniu zdjęcia. Wcześniej, nawet jeśli wykonamy błysk próbny to nie będziemy w stanie dostrzec wszystkich drobnych efektów oświetlenia w całej fotografowanej scenie. Dlatego o wiele bardziej wygodne jest światło ciągłe, np. z lamp LED. Oświetlenie tego typu pozwala obserwować wygląd sceny na podglądzie przed wykonaniem zdjęcia i umożliwia wygodne wprowadzanie potrzebnych zmian. Dodatkowo tego typu źródła światła pozwalają często na płynną regulację mocy światła i jego barwy, co daje ogromne możliwości kształtowania sceny.
Praca ze światłem ciągłym ma jeszcze jedną, ogromną zaletę, która w moim własnym sposobie pracy jest absolutnie kluczowa. Chodzi o sposób, w jaki unikam odbić otaczających mnie przedmiotów, które zawsze pojawiają się na błyszczących powierzchniach zegarka. Otóż pracuję najczęściej w ciemnym pomieszczeniu. Ale korzystając ze światła ciągłego, mogę wygodnie ustawiać elementy sceny i kadrować, bo oświetlenie zegarka mi na to pozwala – wszystko widzę. Jeśli korzystałbym ze światła błyskowego, miałbym dodatkową pracę z włączaniem i wyłączaniem oświetlenia pomieszczenia, bo poza krótką chwilą błysku otaczałaby mnie kompletna ciemność.
Warto tutaj podkreślić wspomnianą już wyżej bardzo istotną kwestię. Fotografie o jakich tutaj mówimy najlepiej jest wykonywać z manualnymi ustawieniami aparatu – czas naświetlania i przysłona regulowane niezależnie. Ten tryb w powiązaniu z oświetleniem ciągłym, pozwala łatwo uzyskiwać optymalne parametry naświetlania i charakter tworzonego obrazu. Posługując się trybami automatycznymi bądź półautomatycznymi możemy być zaskakiwani niespodziewanymi efektami, na które nie do końca mamy wpływ, bo to aparat dobiera za nas parametry ekspozycji. Posługując się trybem manualnym możemy bardzo łatwo przyciemnić obraz – poprzez skrócenie czasu naświetlania bądź mocniejsze przymknięcie przysłony – jeśli chcemy uzyskać bardziej tajemniczą scenerię, bądź go rozjaśnić - wydłużając czas naświetlania lub otwierając mocniej przysłonę - jeśli fotografujemy bielusieńki detal jasnej tarczy.
Oczywiście do zrobienia pięknego zdjęcia zegarka nie jest konieczne wyposażanie osobistego studia fotograficznego w stertę drogiego sprzętu. Do oświetlenia sceny można z dobrym efektem użyć nawet biurkowej lampki, najlepiej z żarówką o temperaturze światła zbliżonej do światła naturalnego – żarówki energooszczędne to zło! W przypadku takiego prostego źródła światła należy jednak zadbać o jego dobre rozproszenie. Ta potrzeba wynika z faktu, iż przy wspomnianej mnogości powierzchni i materiałów jakie spotykamy w zegarkach, punktowe źródło skupionego światła wywołuje bardzo nieestetyczne odbicia i tworzy ostre cienie. To po prostu nie wygląda dobrze. Do fotografii produktowej potrzebujemy przede wszystkim miękkiego, rozproszonego światła. Panele oświetleniowe LED mają często wbudowane dyfuzory rozpraszające światło. Do lamp błyskowych stosujemy różnego typu rozpraszacze jak softboxy czy parasolki. Dla „domowych” źródeł światła doskonałym rozpraszaczem może być kawałek mlecznej pleksi o grubości około 4mm. Światło nawet ze zwykłej lampki po przejściu przez taki materiał będzie miało bardzo miękki charakter i pozwoli na oświetlenie zegarka z uniknięciem nieprzyjemnych, ostrych odbić i cieni. Jednak trzeba zwrócić uwagę na odległość takiego rozpraszacza od zegarka. Bo nawet źródło dobrze rozproszonego światła oddalone mocno od oświetlanego obiektu staje się światłem punktowym! Dlatego rozpraszającą światło płytę pleksi należy maksymalnie zbliżyć do fotografowanego zegarka. Byle tylko nie wchodziła nam w kadr.
Niekiedy, zwłaszcza przy oświetlaniu sceny kilkoma źródłami światła, niezbędne jest wymaskowanie, zablokowanie części światła padającego na jakiś fragment sceny, jeśli chcemy w tym obszarze uzyskać głębszy cień. Warto zastosować wtedy kawałki czarnego, sztywnego kartonu, czarnej pianki bądź innego czarnego materiału, który nie odbija światła. Generalnie gra światłem, oświetlanie z kilku zróżnicowanych źródeł i unikanie jednolitego światła na całej powierzchni tworzonego obrazu, pozwala na uzyskanie zdjęcia bardziej dynamicznego i ciekawego. Nie ma jednak jednego przepisu na sposób doboru i ustawienia świateł, bo każda fotografowana scena i zegarek są inne. Warto eksperymentować i próbować różnych rozwiązań. Np. świetnym sposobem na całkowite wyczernienie tła jest zastosowanie czarnego aksamitu, który doskonale pochłania światło i nie tworzy praktycznie żadnych odbić. Jeśli w pierwszym ustawieniu efekt nie jest zadowalający, na zdjęciu widzimy przeszkadzające odbicia bądź zbyt głębokie cienie, warto pozmieniać ustawienia świateł, kierunki świecenia, zmienić kąt widzenia aparatu, spróbować inaczej ustawić zegarek – możliwości jest nieskończenie wiele. Efekty zmian ustawień warto sprawdzać w wizjerze aparatu bądź na podglądzie na jego ekranie. Bowiem patrząc z innego kąta i nie skupiając się na dokładnie takim kadrze jak widziany przez aparat, możemy nie dostrzec najważniejszych efektów takich modyfikacji. Do wygodnego prowadzenia takich rekonfiguracji planu zdjęciowego warto zaopatrzyć się w zaciskowe klipsy, uchwyty, podstawki, taśmę klejącą, plastyczną masę samoprzylepną – wszystko co pomoże precyzyjnie i stabilnie umocować elementy planu zdjęciowego.
Wspomniane kartonowe czy piankowe czarne elementy pomagające nam blokowac światło, w wersji z białego materiału mogą działać odwrotnie i pomagać rozświetlać obiekt z przeciwnej strony niż świecąca lampa. Dzięki użyciu takiego ekranu, możemy uzyskać zdjęcie bardzo dobrze oświetlonego zegarka posługując się nawet jednym źródłem swiatła. Po prostu z jednej strony świecimy lapmpą, panelem LED czy innym posiadanym źródłem światła, a z przeciwnej strony doświetlamy zegarek kawałkiem białego materiału odbijającego część światła z głównego źródła. To może być kawałek białego kartonu, pianki czy nawet zwykła kartka papieru jeśli uda się ją stabilnie zamocować.
Szczególnie mocno zachęcam do eksperymentowania ze światłem. Poza ciekawymi rekwizytami czy tłami budującymi kadr z zegarkiem, to zdecydowanie najważniejszy „składnik” zdjęcia. Kierunki jego padania, stopień rozproszenia, kolor, natężenie, czy jego niedobór wywołujący powstawanie cieni, mogą niesamowicie wzbogacać finalny obraz dodając mu dynamiki i czyniąc wizualnie bardziej atrakcyjnym niż kadr wypełniony jednolitym światłem. Warto spróbować choćby przepuszczania światła przez różne otwory, rastrowe materiały itp. Jasne i ciemne obszary stworzone w ten sposób mogą się świetnie skomponować z resztą kadru.
W tym miejscu kolejna praktyczna rada. Jeśli tylko aparat ma możliwość podłączenia do komputera poprzez kabel USB, warto z tego skorzystać. Wielu producentów aparatów udostępnia aplikacje pozwalające na sterowanie nim z poziomu komputera. Można zatem posługiwać się taką aplikacją jak wspominanym wcześniej wężykiem spustowym i wyzwalać migawkę nie dotykając aparatu i nie narażając się na jego poruszenie. Ale jest jeszcze jedna, chyba nawet ważniejsza zaleta takiego połączenia. Aplikacje te pozwalają na podgląd fotografowanej sceny na ekranie komputera – wielokrotnie większym niż ekranik aparatu. Wierzcie mi, przy fotografowaniu obiektów tak małych jak zegarki większy rozmiar podglądu pozwala dostrzec detale niewidoczne na małym wyświetlaczu aparatu, które są często powodem irytacji kiedy po żmudnej sesji otwieramy zdjęcie i widzimy jakiś przeszkadzający detal, a cały plan zdjęciowy mamy już zdemontowany i ewentualna poprawka zauważonego drobiazgu wymagałaby powtarzania mozolnej niekiedy pracy.
Odbicie źródła światła w szkiełku zegarka można wykorzystać do ciekawszego pokazania tarczy.
Czas
Tak jak już wspominałem, przy fotografowaniu nieruchomych scen z użyciem statywu, nie musimy się przejmować za bardzo czasem naświetlania jaki jest nam potrzebny do poprawnego naświetlenia zdjęcia. Jest jednak jeden element powodujący, że na czas musimy też zwrócić uwagę kiedy fotografujemy ze światłem ciągłym. Zauważcie, że często fotografujemy pracujący zegarek i mimo ze jest on nieruchomy, to wskazówki są wtedy w ciągłym ruchu i przy dłuższych czasach naświetlania mogą się one rozmywać. Wskazówki godzinowa i minutowa nie poruszą się w widoczny sposób w ciągu nawet kilku sekund naswietlania, ale sekundnik zdąży już pokonać całkiem długą drogę kątową. Bo przy 5 sekundach pokona dystans między dwoma indeksami godzinowymi. Jeśli zależy nam na całkowitym zamrożeniu ruchu, musimy uzyć czasu naświetlania poniżej 1 sekundy. Ale rozmycie można zawsze kreatywnie wykorzystać. Zawsze! Rozmycie sekundnika może nadać zdjęciu dynamiki o ile jest on widoczny, nie całkiem rozmyty. Szczególnie dobrze to wygląda przy zdjęciach lumy. Rozmycie poruszającej się fluoryzujacej wskazówki, tworzy bardzo ciekawie wyglądający trójkąt. Rozmycie nie wystąpi, jeśli do oświetlania użyjemy światła błyskowego. Błysk jest tak krótki, że zawsze zamrozi ruch i efekt rozmycia nie będzie widoczny.
Czas naświetlania 5 sekund i rozmyty dzięki temu sekundnik.
Zabrudzenia
Fotografie zegarków pokazują często te obiekty w dużym powiększeniu. W związku z tym, powiększeniu ulegają również wszelkie zabrudzenia jak pyłki kurzu, drobiny naskórka, odciski palców czy pozostałości potu na powierzchniach zegarka, którego przecież często używamy przez wiele dni w różnych warunkach. Dlatego jeśli fotografujemy zegarek używany, powinniśmy przed wykonaniem zdjęć posiedzieć nad nim z lupą, pędzelkiem, gruszką czyszczącą, szmatką nasączoną środkiem czyszczącym itp. i usunąć z niego wszelkie zabrudzenia, które skutecznie mogą nam zepsuć radość z najpiękniejszego nawet zdjęcia. Wszelkie operacje przygotowawcze jak i późniejsze ustawianie zegarka do zdjęcia, warto robić w gumowych rękawiczkach. Nic tak nie psuje wyglądu lustrzanych bądź szczotkowanych powierzchni metalu jak pozostawiony na nich odcisk palca. I zdecydowanie zalecam rękawiczki gumowe, bo tekstylne co prawda uchronią nas przed wzorkami linii papilarnych na zegarku, ale mogą z kolei pozostawiać drobne włókna, psujące efekt w podobny sposób.
Nawet po wyczyszczeniu zegarka warto po ustawieniu sceny posłużyć się gruszką lub pędzelkiem, żeby przed samym naciśnięciem migawki usunąć ewentualne pyłki. Nikt raczej nie robi zdjęć w komorze laminarnej, a w czasie przygotowań na zegarku może osiadać całkiem sporo drobinek kurzu unoszących się w powietrzu.
Rysy
W przypadku używanych, a zwłaszcza starszych zegarków, rysy na ich powierzchni są rzeczą oczywistą. Nawet drobne mikrorysy niewidoczne podczas codziennego używania zegarka, ujawniają się z ogromna mocą na zdjęciach w dużym powiększeniu. Niekiedy ostrzejsze, kierunkowe światło jeszcze potęguje ich obecność. Na rysy niestety nie ma rady. Jedynym sposobem ich usunięcia jest retusz fotografii w programie graficznym. Albo szlifowanie zegarka, ale tego raczej nie robimy przed każdą sesją 😊
Przykład jednego z moich planów zdjęciowych i finalne zdjęcie w nim wykonane.
W kolejnej – ostatniej - części mojego cyklu postaram się podać Wam kilka rad i sugestii dotyczących tego jak komponować zdjęcia, czym wzbogacać kadr z zegarkiem i na co zwracać uwagę przy obróbce zdjęć.
Jedrek Wojnar
www.andrzejwojnar.pl
- Doceń i poleć nas:
poprzedni
Diabeł tkwi w szczegółach... - część 2
następny
Diabeł tkwi w szczegółach.... - część 4