Recenzja: Omega Seamaster Aqua Terra 41 (ref. 220.10.41.21.06.001)

  • Autor: Łukasz Wojciechowski
  • /
  • Dodano: 6.06.2025
  • /
  • Kategoria: Recenzje i testy
  • /

5 czerwca w TVP Lublin prezes KMZiZ, Krzysztof Skórka, zaprosił wszystkich miłośników zegarków na wydarzenie Passion For Watches w Lubelskim Centrum Konferencyjnym. To dobra okazja, by opowiedzieć o modelu, który towarzyszy mi od kilku miesięcy – Omega Seamaster Aqua Terra.

Na rynku są dwie marki, które rozpoznaje niemal każdy – nawet osoby nieinteresujące się zegarkami: Rolex i Omega. Obie mają bogatą historię technologiczną i popkulturową – od eksploracji oceanów, po misje kosmiczne i… służbę w MI6.

Dla wielu Omega to synonim stylu, jakości i precyzji – także za sprawą obecności na nadgarstku najsłynniejszego agenta Jej Królewskiej Mości. Właśnie ta legenda oraz konkretne walory użytkowe przesądziły o moim wyborze modelu Omega AT – zegarka, który po kilku miesiącach użytkowania wciąż robi na mnie duże wrażenie.

Dlaczego Omega?

Wybór był pragmatyczny. Rozważałem także Rolexa Datejusta, jednak problemy z dostępnością oraz długie listy oczekujących skierowały moją uwagę w stronę Omegi – marki, która od lat mnie fascynuje. Nie bez wpływu pozostaje jej obecność w popkulturze, a zwłaszcza w serii o Jamesie Bondzie.

Przyjąłem zasadę: każdy kolejny zegarek w mojej kolekcji ma być krokiem naprzód. Wcześniej nosiłem Nomosa Neomatik 42 – elegancki model o klasycznym designie, bardzo uniwersalny. Omega natomiast, choć również wszechstronna, wydaje mi się nieco bardziej odpowiednia do codziennych i biznesowych sytuacji, gdzie delikatnie podkreśla swój charakter.

Dlaczego srebrna wersja?

Na początku chciałem wersję z niebieską tarczą – klasyk, piękny, ponadczasowy. Ale na forum widzę ich sporo, a i posiadany przeze mnie NOMOS ma niebieską tarczę, dlatego postawiłem na mniej popularną wersję ze srebrną tarczą. I to był świetny wybór – jakość wykonania robi ogromne wrażenie, a gra światła nadaje jej wyjątkowego charakteru.

Oczywiście to subiektywne wrażenie – można by rzec, że przy weteranach dopiero rozpoczynam swoją „zegarkową drogę”, ale z każdym dniem moja świadomość i doświadczenie rośnie. Życzę sobie i Wam, aby te wymarzone zegarki trafiały na nasze nadgarstki.

Mechanizm i dokładność.

https://watchbase.com/omega/caliber/8900

Model wyposażono w kaliber 8900, certyfikowany przez METAS – szwajcarską organizację odpowiedzialną za rygorystyczne testy jakości i precyzji zegarków. Certyfikat METAS gwarantuje między innymi odporność na pola magnetyczne oraz wysoką dokładność chodu. Mechanizm posiada 60-godzinną rezerwę chodu, funkcję stop-sekundy oraz niezależne ustawianie wskazówki godzinowej. 60 godzinna rezerwa jest dla mnie dobrym rozwiązaniem. Nie obraziłbym się na 70 godzin jak w DJ, ale nie mam co narzekać przy moim trybie noszenia zegarków; tak jest prawie idealnie.

Warto też podkreślić, że kaliber 8900 wyposażony jest w wychwyt typu Co-Axial, opracowany przez George'a Danielsa i stosowany przez Omegę. Ten innowacyjny system redukuje tarcie wewnątrz mechanizmu, co przekłada się na dłuższą żywotność, większą precyzję i rzadsze potrzeby serwisowe. Dodatkowo zegarek ma wodoszczelność na poziomie 150 metrów. 

Wymiary i ergonomia.

Średnica koperty to 41 mm, grubość 13,2 mm, a lug-to-lug – 47 mm. Przy nadgarstku 19,5 cm zegarek układa się bardzo dobrze. Nie dominuje wizualnie, ale jest obecny. Bransoleta to duży atut tego modelu – solidna, dobrze spasowana, wygodna. Subiektywnie znacznie lepsza niż ta w Nomosie. Transparentny dekiel pozwala obserwować pracę mechanizmu opartego na 39 kamieniach.

Tarcza i detale.

Jak już wcześniej wspomniałem zrezygnowałem z popularnej wersji z niebieską tarczą – postawiłem na srebrną, subtelniejszą. Gra światła na powierzchni tarczy sprawia, że zegarek zyskuje głębię i zmienność w zależności od otoczenia.

Na plus zasługuje jakość wykończenia: nakładanych indeksów godzinowych, wskazówek, a nawet logo i nazwy marki, wszystko wykonane z dbałością o detal. Gładka luneta podkreśla elegancki, lecz stonowany charakter zegarka.

Wrażenia z użytkowania.

Zegarek nosi się komfortowo. Koronka działa precyzyjnie, przyjemnie się ją obsługuje zarówno podczas nakręcania, jak i korekty godziny. Dźwięk mechanizmu jest dyskretny, ale satysfakcjonujący – nie tak donośny jak w werkach typu Unitas, ale zdecydowanie obecny.

Koperta łączy powierzchnie szczotkowane i polerowane. Całość sprawia wrażenie przemyślanej, uniwersalnej konstrukcji – sprawdzi się zarówno w codziennym stroju, jak i w bardziej formalnych sytuacjach.

Czy warto?

Tak – ale świadomie. Omega Aqua Terra to propozycja dla tych, którzy szukają zegarka eleganckiego, ale nie ekstrawaganckiego. Dobrze wykonanego, niezawodnego i z mocnym DNA marki. To zegarek, który nie musi krzyczeć, by być zauważonym.

Czy to wybór bez wad? Niekoniecznie. Dla niektórych tarcza może być zbyt spokojna, dla innych – zbyt klasyczna. Jeśli jednak szukasz kompromisu między sportową funkcjonalnością a elegancją – to jedna z najlepszych opcji w tej półce cenowej.

Na koniec dodam, że zgadzam się z Teddy Baldassarre, który podkreśla, że Omega Aqua Terra to zegarek luksusowy, a jednocześnie na tyle uniwersalny, że doskonale sprawdzi się zarówno w codziennym, casualowym, jak i bardziej formalnym stylu.

Korzystając z okazji, zapraszam wszystkich na Passion For Watches, organizowane w Lubelskim Centrum Konferencyjnym.

Więcej na stronie wydarzenia:
https://passionforwatches.pl/

Szczegółowe informacje na forum KMZiZ:
https://zegarkiclub.pl/forum/topic/208182-passion-for-watches-antoni-n-patek/