Piękno zrodzone z bałaganu
- Autor: Jędrek Wojnar
- /
- Dodano: 7.05.2021
- /
- Kategoria: Wywiady
- /
Tak się złożyło, że po moim powrocie na forum - nie odwiedzałem go przez 5 lat - nie zaglądałem do działu zabaw i konkursów. Kiedy tam w końcu trafiłem okazało się, że od niemal dwóch lat organizowane są tematyczne konkursy fotograficzne. Ogromnie spodobała mi się idea aktywizacji forumowego środowiska poprzez cykliczny konkurs ze zmienną tematyką i nagrodą zdobywaną poprzez zbieranie punktów w czasie całego rocznego cyklu.
Fotografią interesuję się od bardzo dawna. Od zawsze była ona dla mnie pasją urozmaicającą zawodowe życie. Pomysł na zdjęcia robione pod zadany temat, wymagający znalezienia dobrego pomysłu i wykonania zdjęcia w zadanym czasie, uznałem za idealne wyzwanie w dobie „home office” i przy mocno ograniczonych możliwościach uprawiania fotografii podróżniczej.
Edycja kwietniowa, o której jest ten artykuł, nosiła tytuł „Zawsze w ruchu”. Rozpoczynając koncepcyjną pracę nad tym tematem zdecydowałem, że nie będę robił zdjęcia przedstawiającego zegarek w ramach jakiejś aktywności sportowej czy rekreacyjnej, jaka przychodzi na myśl w pierwszym odruchu. Chciałem pokazać ten temat z bardziej nieoczywistej strony. Pomijam fakt, że kwiecień tego roku był mocno śnieżny, więc szans na aktywność nie było zbyt wiele 😊
Mniej więcej w tym samym czasie moją uwagę zwrócił nowy model Tissota - PRX. Zegarek wzorowany na modelu z lat 70, stworzonym według projektu geniusza Geralda Genty, niesamowicie mi się spodobał. Przekaz marketingowy jaki mu towarzyszy wspomina o erze disco, muzyce tamtego okresu i wykorzystuje oświetlenie kojarzące się z dyskotekowymi światłami. Szukając w swoim inżynierskim umyśle czegoś, co kojarzy się z wiecznym ruchem uznałem, że może to być atom. Elektrony krążą w nim bowiem niestrudzenie po swoich orbitach wokół jądra. Zdecydowałem zatem, że sfotografuję właśnie PRXa i pokażę ruch wokół zegarka.
W tygodniu poprzedzającym termin nadsyłania zdjęć pracowałem w ramach home office, miałem więc możliwość swobodnego dłubania w „planie zdjęciowym” i mogłem poświęcać na to czas zaraz po zakończeniu pracy zdalnej.
Zamysł pokazania ruchu wokół zegarka wymagał, aby przestrzeń wokół niego była swobodnie dostępna. Dlatego zdecydowałem się umocować go „w powietrzu” i zawiesiłem na dwóch silikonowych żyłkach przymocowanych do krzyżaka z cienkich listewek. Zamysł jaki zamierzałem zrealizować, zakładał lewitowanie zegarka w ciemnej przestrzeni, dlatego na tło rzuciłem czarny karton. Żeby jednak za zegarkiem nie widniała kompletnie czarna dziura, mały obszar tego tła za zegarkiem oświetliłem lampą błyskową ze światłem mocno skupionym za pomocą nakładki wykonanej z rurek po napojach. Taka nakładka powoduje, że światło nie rozchodzi się szeroko, jesteśmy w stanie uzyskać niewielkie kółko skupionego światła, o wielkości zależnej od odległości w jakiej ustawimy lampę. Dodatkowo między nakładkę a głowicę lampy włożyłem kawałek przezroczystej, ciemnoniebieskiej folii, żeby zabarwić światło.
Sam zegarek oświetliłem jedną lampą ze składanym, parasolowym softboxem. Dodatkowo nad zegarkiem, na wspomnianej konstrukcji z listewek podtrzymującej żyłki, położyłem ramkę z białym płótnem - akurat to miałem pod ręką - żeby odbić odrobinę światła i doświetlić zegarek z góry. Finalnie konstrukcja wyglądała tak:
Zegarek sfotografowany w tym układzie wyglądał mniej więcej tak jak na zdjęciu poniżej. Porównanie tych dwóch zdjęć to geneza tytułu mojego artykułu. Pięknie wyglądające zdjęcia produktowe, powstają często w otoczeniu sprawiającym wrażenie totalnego chaosu, bałaganu i w środowisku, którego estetyka nie ma nic wspólnego z finalną fotografią.
Na tym etapie zacząłem kombinować jak przedstawić ruch, bo o niego przecież przede wszystkim chodziło. Efekt chciałem uzyskać poruszając źródło światła wokół wiszącego zegarka, w całkowitej ciemności, z ustawionym na aparacie bardzo długim czasem naświetlania, po wykonaniu błysku oświetlającego tło i sam zegarek. Posłużenie się błyskiem i długim czasem naświetlania, pozwala wykorzystać również światło ciągłe. Poruszanie źródłem tego światła przy otwartej migawce, pozwala uzyskać na matrycy świetlne linie. Okazało się jednak, że ten dobry w zamyśle plan, nie jest trywialny w realizacji :-)
Wykonałem szereg eksperymentów z ekranem smartfona migającym różnymi kolorami. Chcąc uzyskać obraz przypominający atom - z zegarkiem w roli jądra i krążącymi wokół niego po orbitach elektronami - kreśliłem smartfonem okręgi wokół wiszącego Tissota. Niektóre z ujęć były dość ciekawe, ale nie miały nic wspólnego ze wspomnianym wcześniej atomem, który pojawił się w moim początkowym pomyśle. Jeden z ciekawszych kadrów z tego etapu prac wyglądał tak.
Całkiem spoko można by rzec, ale nie o to chodziło.
Uznałem, że ekran smartfona nie pozwoli na osiągnięcie zamierzonego efektu. Jest za duży i ciężko wykonać nim precyzyjne okręgi wokół zegarka. Dlatego zmieniłem źródło światła na diodę LED. Nabyłem drogą kupna kilka elementów o różnej barwie i intensywności świecenia i rozpocząłem eksperymenty. Okrążałem zegarek zestawem młodego elektronika widocznym poniżej.
Oczywiście powstała masa nieudanych ujęć, na których albo przekreśliłem świetlną linią tarczę zegarka, albo linie były zbyt odległe, albo po prostu ich siatka nie wyglądała atrakcyjnie. Ilość tych nieudanych ujęć była ogromna.
Najbardziej satysfakcjonujący mnie efekt dała dioda migająca światłem niebieskim i czerwonym, z intensywnością świecenia zmniejszoną dwoma rezystorami. Chodziło o złapanie optymalnego balansu między parametrami ekspozycji, mocą oświetlenia błyskowego przeznaczonego do oświetlenia zegarka i tła oraz intensywnością świetlnej linii otaczającej zegarek.
Po drobnych korektach kontrastu, wyczyszczeniu kilku nieuchronnych pyłków kurzu osiadłych na zegarku i wyretuszowaniu silikonowych żyłek, powstało takie finalne zdjęcie.
Fotografia spodobała się głosującym w konkursie kwietniowym i zdobyła najwięcej głosów, co sprawiło mi wielką radość. Trzydniowa praca zaowocowała ogromną satysfakcją.
A teraz intensywnie pracuję nad koncepcją zdjęcia do kolejnego etapu konkursu :-)
- Doceń i poleć nas:
poprzedni
Balticus Grey Seal II - recenzja
następny
"НИИЧаспром" - Instytut Badań Naukowych Przemysłu Zegarmistrzowskiego