Patek Philippe Golden Ellipse
- Autor: Beniowski
- /
- Dodano: 26.06.2020
- /
- Kategoria: Recenzje i testy
- /
Kiedy zostałem poproszony o napisanie recenzji modelu Golden Ellipse firmy Patek Philippe, nie za bardzo wiedziałem jak się do niej zabrać. Moją pierwszą myślą było: co można napisać o zegarku, który, pomimo niewątpliwej urody, jest niezwykle prosty odnośnie designu: ledwie dwie wskazówki (godzinowa i minutowa), brak daty, brak spektakularnych komplikacji, brak przeszklonego dekla, przez który można by podziwiać pracę mechanizmu itp. Dodatkowo, ciężko znaleźć informacje na jego temat w sieci, trzeba posiłkować się specjalistyczną wiedzą lub sięgać do źródeł książkowych, aby zgłębić jego historię.
Postanowiłem zatem, że garść technicznych informacji niezbędnych w recenzji uzupełnię wrażeniami estetycznymi jakie ten model we mnie wywołał i dlaczego zdecydowałem się na jego zakup.
Zacznę od tego, że odkąd zacząłem interesować się zegarkami, chciałem mieć w swojej kolekcji jakiś model firmy Patek Philippe. Wiadomo firma-legenda, ze wspaniałymi tradycjami, uznawana za topową na świecie, do tego z polskim akcentem w postaci jednego z założycieli, Antoniego Norberta Patka. Chęć posiadania jednego z modeli PP zderzyła się z rzeczywistością, tj. cenami produktów rzeczonej firmy, szczególnie, że najbardziej pożądałem nie czegoś z podstawowej serii Calatrava, ale tych "trochę" droższych modeli. Był nawet moment, że rozważałem sprzedaż swojej kolekcji w celu sfinalizowania zakupu jednego z modeli PP, jednak ostatecznie porzuciłem ten pomysł, jako że nie potrafię być jednozegarkowcem. Następnie doszedłem do wniosku, że skoro chcę mieć jakiś model PP, to niech to będzie coś supereleganckiego, cienkiego, do założenia na specjalne okazje, jak wyjście do opery czy na przyjęcie – czyli bardzo konserwatywny, elegancki model bez trudu mieszczący się pod mankietem nie tylko zwykłej koszuli, ale takiej na spinki również.
Pewnego razu w Rzymie w butiku PP, przymierzyłem model Ellipse (zdjęcie z przymiarki powyżej) i uznałem, że to jest to, muszę tylko trochę poszperać na rynku wtórnym. Poszukiwania zajęły mi kilka miesięcy i w końcu nadszedł dzień, gdy otrzymałem przesyłkę z upragnionym modelem. Muszę przyznać, że pomimo faktu, że zegarek zakupiłem w pudełku zastępczym i jest to model z roku 1976, to od samego początku zrobił na mnie ogromne wrażenie, jak rzadko który zegarek jaki w życiu posiadałem (a posiadałem już ich sporo). Nie wiem tak naprawdę jak to opisać, może to sama magia nazwy Patek Philippe na tarczy, może fakt, że zegarek nie zawiódł mnie w żadnym aspekcie, a może to kolor tarczy, który jest po prostu niesamowity i zmienia się w zależności od oświetlenia. Niech najlepszym opisem będzie tu reakcja mojego brata, który, ujrzawszy Golden Ellipse, stwierdził, że to niemożliwe aby ten zegarek miał ponad 40 lat i wciąż wyglądał tak zachwycająco. Cóż, tak to właśnie jest z ponadczasowym designem – po prostu się nie starzeje i zawsze wygląda dobrze. Coś jak, aby użyć porównania niezegarkowego, leżanka Le Corbusiera, wciąż produkowana w niezmienionej formie od ponad prawie stu lat i niezmiennie zachwycająca formą i użytkowością.
Pierwszy model Ellipse (ref. 3548) został zaprezentowany w roku 1968. Zegarek był projektem rewolucyjnym jak na czasy, w których powstał i stał się jest jednym z największych sukcesów firmy w jej kolekcji, zresztą może o tym świadczyć fakt, że jest produkowany do dzisiaj w prawie niezmienionej formie, choć należy nadmienić, że na przestrzeni lat Patek Philippe eksperymentował z kształtem koperty i tarczy. Obecnie firma posiada w ofercie dwa modele (5738R-001 w różowym złocie z czarną tarczą oraz ref. 5738P-001 w platynie z niebieską tarczą) nawiązujące kształtem do pierwszych modeli Golden Ellipse, są one jednak większe (34.5 x 39.5 mm) oraz wyposażone w mechanizm automatyczny (ref. 240). Różnice w stosunku do mojego modelu można także zauważyć porównując kształt koronki oraz uszu w modelu vintage i obecnym.
Premiera tego zegarka była dużym wydarzeniem w świecie zegarmistrzowskim pół wieku temu. Kiedy Golden Ellipse pojawił się na rynku, był śmiałym projektem, który odróżniał się od większości innych zegarków, tradycyjnie okrągłych lub prostokątnych. Zegarek był innowacyjny w tym sensie, że jest to koncepcja koncentrująca się na eliptycznym kształcie koperty oraz tarczy, której atrakcyjność opiera się przede wszystkim na proporcji, równowadze i symetrii opartej na tzw. złotym podziale (łac. sectio aurea), zwanym także podziałem harmonicznym, złotą proporcją lub boską proporcją (łac. divina proportio) – polega on na podziale odcinka na dwie części tak, by stosunek długości dłuższej z nich do krótszej był taki sam, jak całego odcinka do części dłuższej. Innymi słowy: długość dłuższej części ma być średnią geometryczną długości krótszej części i całego odcinka. Raczej enigmatyczna liczba 1.6180339887 określa np. proporcje Piramidy Cheopsa w Egipcie, Madonny Sykstyńskiej Rafaela Santiego, ludzkiego ciała oraz oczywiście w tym przypadku, kształtu modelu Ellipse d’Or. Twórca tego modelu, Jean Rubeli, który wtedy był także głównym projektantem marki, twierdził, że projektując ten model kierował się zasadą "złotego podziału", a samo dzieło pozostawało po stronie modeli typowo klasycznych. Z kolei Jean-Pierre Frattini, który dołączył do Patek Philippe w 1962 roku, wspominał, jak jeden z dyrektorów sugerował jako inspirację dla Golden Ellipse kształt skrzyżowania amerykańskich autostrad widzianych z lotu ptaka. Atrakcyjność kształtu tej koperty opiera się przede wszystkim na proporcji, równowadze i symetrii. Takie wzornictwo stanowiło wówczas (1968 rok) dość odważne odejście od tradycyjnych kształtów. Spotkałem się także z opiniami, że Golden Ellipse nie jest w pełni prawdziwym kształtem eliptycznym, a raczej ten kształt koperty można określić jako owal lub prostokąt z zaokrąglonymi bokami mającymi jedynie nawiązywać do koncepcji złotego podziału. Jakkolwiek by ją traktować, taki kształt koperty, z pozoru wydający się nie być niczym nadzwyczajnym, jest rzadkością w świecie zegarków, co powoduje, że Golden Ellipse jest jedyny w swoim rodzaju i wyróżnia się na tle innych zegarków.
Pod koniec lat 70-tych, Ellipse był osiągalny w liczbie 65 wersji. W tym modelu Patek eksperymentował także z różnymi odcieniami tarczy, takimi jak vermerowski brąz czy złota jesień, niemniej pierwotny, niebieski (kobaltowy) kolor tarczy wciąż pozostaje w ofercie producenta. Projekt zegarka okazał się tak dużym sukcesem, że powstawać zaczęły także akcesoria z nim związane, takie jak zapalniczki, pierścionki, spinki itp. W roku 1977 Golden Ellipse, pierwotnie napędzany manualnym mechanizmem, został zmodernizowany poprzez umieszczenie w nim automatycznego, ultra-cienkiego kalibru 240, wyposażonego w mikrorotor wykonany z 22-karatowego złota, całkowicie zintegrowany z mechanizmem.
Model Golden Ellipse jaki posiadam to referencja 3846, wyposażony w manualny mechanizm 215, który jest następcą kalibru 12-120. Już jego poprzednik, mechanizm 12-120 miał Pieczęć Genewską, więc konsekwentnie kaliber 215 także jest w nią wyposażony. W kontekście kalibru 12-120 może być co prawda mylący fakt zastosowania przesuwki do regulacji okresu wahania balansu, ale rzeczony kaliber pochodzi z czasów sprzed zmiany wymogów dotyczących uzyskania Pieczęci Genewskiej, w których zabroniono stosowania przesuwek, podobnie jak zabroniono używania sprężynki zapadki w naciągu przypominającej kształtem haczyk. No i oczywiście 12-120 nie w każdej wersji miał Pieczęć Genewską. Mechanizmu 215 ten problem nie dotyczył i wybito ją na mostku łożyskującym koło sekundowe, a także koło wychwytowe. Był to pierwszy mechanizm firmy Patek Philippe, w którym genewski producent zastosował Gyromax do regulacji momentu bezwładności balansu. Dodatkowo, w przypadku 215 włos był już swobodny, a jako ciekawostkę można nadmienić, że 215 w wersji PS otrzymał też certyfikat COSC, będąc wówczas jedynym mechanizmem posiadającym zarówno Pieczęć Genewską oraz COSC. Mechanizm jest regulowany w 5 pozycjach, koło balansu aerodynamicznego jest dwuramienne, a jego moment bezwładności jest regulowany z zastosowaniem ośmiu ciężarków znajdujących się tuż przy wieńcu. Oscylator pozycjonowany jest przy użyciu półmostka, a zewnętrzny koniec spiralnej sprężyny zwrotnej znajduje się w klocku zamocowanym za pomocą dwóch śrubek wkręconych w górną powierzchnię skrzydła półmostka balansu.
Pewnie co niektórzy czytający tę recenzję zadają sobie pytanie, czemu na niektórych zdjęciach taki bardzo tradycyjny model zegarka wyposażony jest w dość charakterystyczny i rzucający się w oczy czerwony pasek. Cóż, wyjaśnienie jest dość banalne. Mój model Golden Ellipse ma wymiary jedynie 32 x 27 mm, jest naprawdę niewielkim zegarkiem. Kiedy go zakupiłem, żona spojrzała na mnie i zapytała: Taki niewielki? To dla mnie, prawda? Wyobrażacie sobie pewnie jak musiałem się poczuć na myśl, że będę pozbawiony radości noszenia takiego wspaniałego czasomierza na nadgarstku. Poszedłem więc na kompromis, kupując żonie w firmie JFS czerwony pasek, aby, gdy najdzie ją ochota, także mogła nosić ten zegarek. Jak to z kobietami bywa, po jakimś czasie żona straciła zainteresowanie zegarkiem, pasek pozostał i czasami sam zakładam Golden Ellipse właśnie na takim czerwonym pasku. Jednak gdy czeka mnie naprawdę duże wyjście, wtedy czarny pasek jest idealny. Dla mnie ten model jest synonimem elegancji i ideału zegarka na przyjęcie i do oficjalnego stroju: nie posiada sekundnika, daty i niczego co zakłócałoby prostotę tarczy. Jest złoty, a także ultra-cienki, co pozwala założyć go pod mankiet eleganckiej koszuli na spinki i na pewno nie będzie problemu ze zmieszczeniem się. Mając Golden Ellipse na nadgarstku i będąc elegancko ubranym pozostaje jedynie rezerwować bilet do La Scali lub Metropolitan Opera House.
- Doceń i poleć nas:
poprzedni
G.Gerlach m/s Piłsudski - recenzja
następny
Błyskawica - Czelabińska Fabryka Zegarków "Mołnia"