G.Gerlach m/s Piłsudski - recenzja

  • Autor: Konrad Piaszczyński
  • /
  • Dodano: 22.05.2020
  • /
  • Kategoria: Recenzje i testy
  • /

Bardzo długo odkładaliśmy w czasie recenzję jakiegoś zegarka G. Gerlach. Cały czas wychodziłem z założenia, że najpierw odwiedzimy największego polskiego producenta zegarków, by dopiero później opisać konkretny model. Czasy mamy jednak nieciekawe, szczególnie jeśli chodzi o osobiste spotkania, i doszedłem do wniosku, że nie ma sensu dłużej zwlekać i czas najwyższy przyjrzeć się jakiemuś Gerlachowi z bliska.
Nie chcę przedłużać wstępu, więc tym razem nie będę opisywał historii marki. Mam nadzieję, że w końcu uda nam się ich odwiedzić i będzie to okazją do przybliżenia czytelnikom, jak powstała i jaką wizję ma marka G. Gerlach.

Ponieważ najnowsze modele będą dostępne w sprzedaży dopiero za miesiąc, postanowiłem wybrać coś ze starszych, ale takich, których design mi osobiście przypadł do gustu. Jeśli już mogę nosić coś na ręce bez martwienia się o ryski i inne oznaki zużycia (w końcu to nie mój zegarek, tylko samego producenta, kto jak kto ale on sobie poradzi z ewentualnymi uszkodzeniami ), to fajnie, jeśli zegarek mi się podoba i noszę go z przyjemnością. Wiele modeli tego producenta podoba mi się od zawsze (tj. od kiedy w ogóle interesuję się zegarkami) i chyba nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ lubię surową, prostą i militarną stylistykę, a takich zegarków w swojej ofercie Gerlach ma pełno. Razem z Krzysztofem Zegarkiem (prezes fundacji G.Gerlach…prawda, że niezły zbieg okoliczności?)  doszliśmy do wniosku, że zegarkiem, którego recenzję napiszę tym razem, będzie model m.s. Piłsudski w wersji z chronografem. Ten zegarek nie ma jeszcze swojej recenzji i mój tekst będzie pierwszym. Zatem zapraszam  Was do wspólnej analizy wad i zalet tego zegarka.

Pudełko

Mała, drewniana, sześciokątna skrzynka, w środku wyłożona bardzo miłym w dotyku materiałem z poduszką obszytą takim samym, szarym materiałem. Skrzyneczka zamyka się na magnesy i jest wykonana bardzo solidnie. Na spodzie pudełka jest wypalona informacja o jego producencie, którym jest polska firma Woodenbox.

Koperta

Kopertę spokojnie można zaliczyć już do kategorii „duża”… 43mm szerokości i 13mm wysokości to jeszcze nie ogromne wymiary, ale 52mm długości lug 2 lug, szczególnie przy bardzo masywnych uszach, powoduje, że jest co nosić na ręce i koperta może przygnieść osoby o mniejszych nadgarstkach. No moim 18cm nadgarstku leży OK,  mam nawet jeszcze trochę luzu, ale jestem pewny, że na sztywnym skórzanym pasku byłaby tragedia i zegarek mocno wystawałby mi z jednej strony nadgarstka.

Co ciekawe, zegarek jest dostępny w 3 wersjach (chronograf, dolna sekunda i centralna sekunda) i wszystkie wersje posiadają dokładnie taką samą kopertę. Z tego punktu widzenia wersja z chronografem wydaje mi się być najlepszym wyborem, bo o ile 13mm grubości w zegarku z centralną czy dolną sekundą nie jest niczym specjalnym to w przypadku zegarka mechanicznego z funkcją chronografu jest bardzo dobrym wynikiem, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę wodoodporność, jaką posiada ten zegarek, wynoszącą 100M. Wodoodporność w przypadku tego modelu jest bardzo istotna, gdyż nawet sam producent zalicza ten zegarek do kategorii zegarków morskich… byłoby bardzo słabo, gdyby zegarek morski miał wodoodporność na takim poziomie, że strach byłoby z nim pływać.

Koperta jest w całości polerowana, szlify są ładne i równe, nie ma niedociągnięć,  które zawsze na takiej powierzchni są łatwo widoczne (na lustrzanej powierzchni każda nierówność jest od razu widoczna przez zniekształcenia w odbijanym obrazie). Jej konstrukcja jest bardzo prosta, mamy tu w zasadzie tylko płaską ścianę boczną (to właśnie jej kształt wizualnie zwiększa rozmiar) oraz karbowany bezel, który to swoją drogą był jednym z powodów, dla którego wybrałem akurat ten zegarek; po prostu mi się to podoba. Jak już wspominałem wcześniej, uszy są  masywne, długie i dosyć mocno zagięte. Uszy są przewiercone na wylot, dzięki czemu ewentualne zmiany paska nie będą problemem.


Z prawej strony koperty, na godzinie 3, umiejscowiona jest duża, karbowana koronka z wygrawerowanym logo, która świetnie pasuje do tego zegarka, oraz 2 przyciski chronografu. Ze względu na kształt i rozmiar koronką operuje się bardzo łatwo, nie jest zakręcana, a mechanizm nie posiada datownika więc wystarczy ją lekko pociągnąć i już można ustawiać godzinę. Koronka jest bardzo mocnym punktem tego zegarka, moim zdaniem wygląda świetnie, ale co tu dużo mówić… oceńcie sami.

Mechanizm

Sercem zegarka jest mechanizm Seagull ST1902. Jest to mechaniczny werk z ręcznym naciągiem, nieposiadający stop sekundy. Niewiele osób wie, że jest to legalna modyfikacja mechanizmu  Venus 175 (większość ludzi myśli, że jest to chińska kopia, lecz prawda jest taka, że Seagull wykupił prawa i plany mechanizmu Venus, po czym zmodyfikował go w celu udoskonalenia). Mechanizm ten, ze względu na swoją grubość, piękny wygląd oraz cenę, jest jednym z moich ulubionych mechanizmów stosowanych w masowej produkcji, a na pewno jest moim ulubionym mechanizmem z funkcją chronografu (w zasadzie jeśli chodzi o ogólnodostępne dla producentów zegarków  mechanizmy, to moim zdaniem nie ma konkurencji, bo szwajcarskie automaty przegrywają już na starcie swoją grubością i ceną). Bardzo cieszę się, że w tym zegarku został użyty właśnie ten mechanizm, przyznam się, że po prostu  mam słabość do mechanizmów z ręcznym naciągiem.

Tarcza

Klasyką gatunku w przypadku zegarka morskiego jest biała tarcza z dużymi, czarnymi indeksami w postaci czarnych cyfr + niebieskie wskazówki.  G. Gerlach m.s. Piłsudski idealnie spełnia wszystkie te założenia, nie idąc na żadne ustępstwa czy własne unowocześnienia. Mamy tutaj białą tarczę z indeksami minutowymi w stylu rail road pogrubionymi co 5 minut oraz dużymi indeksami godzinowymi w postaci czarnych cyfr arabskich; co ciekawe cyfry te mają tak jakby dodatkową, cienką, czarną otoczkę nałożoną z minimalną przerwą od cyfry właściwej, co tworzy bardzo ciekawy efekt.

U góry tarczy znajduje się logo producenta, po lewej i prawej stronie znajdują się subtarcze chronografu i wskazówki sekundowej. Subtarcze stylistyką ewidentnie nawiązują do tematyki morskiej i nawigacji na wodzie. Jedynym elementem tarczy w innym kolorze niż czarny jest napis 1935 (data budowy m.s. Piłsudski)  w kolorze czerwonym, który umiejscowiony jest wewnątrz subtarczy sekundnika.

Na dole tarczy znajduje się informacja o mechanizmie zegarka i klasie wodoodporności. I tutaj dochodzimy do elementu, który najbardziej podoba mi się w zegarkach G. Gerlach – wszystkie te napisy są nadrukowane w języku polskim. Ten mały szczegół jest dla mnie bardzo istotny, bo nadaje całemu projektowi jeszcze większego znaczenia. Mamy polski zegarek stworzony w hołdzie polskiemu statkowi pasażerskiemu, więc napisy na tarczy są po polsku. Proste prawda?
Cały nadruk tarczy jest wykonany bezbłędnie, bez nierówności i zacieków.

Wszystkie wskazówki są niebieskie (niebieskie, ale nie barwione termicznie) i jest to w zasadzie jedyny element tego zegarka, do którego mam zastrzeżenia. Wskazówki są zaprojektowane bardzo ciekawie -  godzinowa, która w ok. połowie długości posiada pogrubienie w kształcie liścia i minutowa w kształcie wąskiego miecza są jakby poskręcane, dzięki czemu bardzo mienią się przy zmianie kąta padania światła , ale patrząc na nie, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wyglądają jak z tanich chińskich zegarków za 200-300zł… tzn. wyglądają jakby były wykonane z niebieskiej folii aluminiowej. Gdyby wskazówki były barwione termicznie, to w połączeniu z ich kształtem efekt byłby powalający.
Duża wskazówka chronografu jest wąska i długa, jej przeciwwaga ma kształt logo Gerlacha. Wskazówki subtarcz mają klasyczny, prosty kształt.

Dekiel

Kolejne punkty jakie Gerlach zbiera ode mnie, tym razem za dekiel i za to samo za co dostał punkty w przypadku tarczy. Na środku dekla jest wygrawerowany kadłub statku m.s. Piłsudski, ale nie to jest najbardziej istotne. Wszystkie informacje odnośnie zegarka są zapisane po polsku! Tak naprawdę to szczegół, lecz dla mnie bardzo istotny, szczególnie, że napisów jest sporo. Jak już wspomniałem przy okazji tarczy, jest to rzecz, która na mnie działa bardzo pozytywnie, wydaje mi się, że na zagranicznych nabywców również. Pomyślcie sami, czy nie fajnie byłoby kupić zegarek np. francuskiego producenta, w którym informacje o danym modelu byłyby zapisane po francusku? To w zasadzie jest wręcz uzupełnienie samego designu i pomysłu na zegarek, który przecież jest hołdem dla polskiego statku.

Bransoleta

Byłem przekonany, że zegarek przyjdzie do mnie na czarnym skórzanym pasku – taki pasek jest sprzedawany standardowo z tym modelem. Jest to jednak egzemplarz samego właściciela, więc widocznie lubi on nosić zegarki na bransolecie milanease, bo właśnie w taką jest wyposażony przysłany do recenzji model. Bransoletę milanease można dokupić na stronie Gerlacha za kwotę 109zł. Czy warto? Jeśli komuś podoba się taki typ bransolet, to myślę, że jak najbardziej warto. Bransoleta od Gerlacha jest gruba, odpowiednio ciężka, proporcjonalnie  do swoich rozmiarów i posiada bardzo solidne zapięcie. Bransolety takie reguluje się właśnie za pomocą zapięcia (przesuwa się je wyżej lub niżej) i jest to rozwiązanie bardzo wygodne, pozwalające na idealne dopasowanie długości. 

Nigdy nie podobały mi się takie bransolety, ale muszę przyznać, że jest ona niesamowicie wygodna. Generalnie zasada jest taka, że im bansoleta ma mniejsze i drobniejsze ogniwa tym jest wygodniejsza… a ogniwa bransolety typu milanease to tak naprawdę małe, pocięte i poskręcane części stalowego drutu. Taka bransoleta dosłownie  oplata nasz nadgarstek w bardzo miękki i przyjemny dla niego sposób.

Podsumowanie

G.Gerlach Piłsudski to bardzo dopracowany pod względem projektu zegarek, każdy jego element pasuje do pozostałych. Jakościowo nie ma efektu „wow”,ale nie ma też na co narzekać i uważam, że cena jaką trzeba zapłacić za zegarek jest po prostu adekwatna do tego, co otrzymujemy. Gdybym miał go kupić dla siebie lub dla kogoś w prezencie, wiedząc już co dostanę, nie miałbym oporów, żeby wydać na niego 1950zł. Czekam teraz na któryś z nowych modeli pilotów Gerlacha, które mają się pojawić za około 2 tygodnie i który również mamy otrzymać do przetestowania.