Panerai PAM000 ‘Logo Base’ – recenzja po wieloletnim używaniu

  • Autor: Piotr PiterM
  • /
  • Dodano: 9.02.2018
  • /
  • Kategoria: Recenzje i testy
  • /

Oczywiście nie jest to ani pierwsza ani ostatnia recenzja tego zegarka. Ot, jedna z wielu... a może nie? Większość recenzji opiera się na użytkowaniu zegarka albo przez bardzo krótko, albo wręcz na teoretyzowaniu gdyż zegarek wypożyczony przez salon powinien wrócić w stanie nienaruszonym. Tu będzie inaczej!

DSCF0062-2.jpg

Panerai siedzi u mnie na nadgarstku od wielu lat. Taki czy inny model, kilka już ich przerobiłem. Zaczęło się od PAM112 (czyli popularny BASE w wersji „kanapka”), który dość szybko został zastąpiony przez PAM000, a w międzyczasie miewałem też dodatkowo jakieś wynalazki w stylu PAM88 czy świetnego SUB’a 243. Ale to raczej jako zabawki-inwestycje do zdjęć, a nie jako EDC (dla niezorientowanych: EDC = Every Day Carry czyli zegarek codzienny). Na wstępie krótki rys historyczny w temacie „skąd się wzięły zegarki Panerai”. Otóż firma Officine Panerai (oficjalna nazwa, znaczy dokładnie “warsztat Panerai’) powstała w roku 1860 a założycielem był Giovanni Panerai. Działała przez kolejne dekady, przejęta w końcu przez Guido Panerai (wnuka założyciela) dostarczała sprzęt (głównie pomiarowy) dla włoskiej Marynarki Wojennej. Officine Panerai jako firma zegarkowa rozpoczęła działalność w 1936, dostarczając marynarce wojennej Włoch pierwsze nurkowe zegarki wykonane wg wojskowej specyfikacji. Tym samym Panerai stał się p erwszym stricte wojskowym zegarkiem nurkowym w historii.

vintage_pam_1.jpg

Wojskowe „nurki” od Panerai, z kopertami o średnicy 47mm, były ogromne jak na lata 30te. Wyposażono je w prostą tarczę o dużym kontraście i doskonałej widoczności zarówno w dzień, jak i w nocy – a to dzięki świecącej radioaktywnej (zawierała Rad) farbie, którą pokryto indeksy i wskazówki. Zegarki te powstały we współpracy z Rolexem, który na początku wykonywał dla Panerai tylko duże koperty 47mm, a później dostarczał również i mechanizmy. Od nazwy farby zawierającej Rad zegarki te nazwano Radiomir. Tak więc na Panerai należy patrzeć nie tylko jak na zegarek, ale także jako wojenne narzędzie wykorzystywane do działań bojowych, narzędzie niezbędne dla nurków z grup dywersyjnych – dodajmy jednych z najlepiej wyszkolonych i najskuteczniejszych nurków bojowych tamtych czasów – nurków włoskiej marynarki Marine Nationale.

DSC_0349.jpg

Z czasem Panerai zaczęło produkować kolejne modele wojskowych zegarków nurkowych, a przełomowym momentem dla firmy były lata 50te, gdy wprowadzono nową farbę, tym razem bezpieczną i opartą na Trycie, nazwaną Luminor. W efekcie powstał nowy model zegarka, wyposażony w nową wzmocnioną kopertę (stąd linia kopert nazwana „1950”) a także charakterystyczną dla Panerai ochronę koronki i z tarczą z indeksami oznaczonymi nową farbą. Tak powstał najbardziej znany zegarek w linii Panerai, czyli Luminor. Oczywiście firma Officine Panerai nadal zajmowała się produkcją wojskową dostarczając precyzyjne urządzenia dla marynarki wojennej – oświetlenie osobiste, oświetlenie sygnałowe (między innymi dla śmigłowców bojowych), kompasy, głębokościomierze, a nawet dzienno-nocne celowniki torpedowe. Zaś same zegarki były nadal przeznaczone tylko na rynek wojskowy i nie oferowano ich na rynku cywilnym aż do lat 80tych! Tak więc Panerai to zegarek z niezwykłą historią, wojskowym DNA, powstały dla najbardziej wymagających nurków biorących udział w realnych działaniach bojowych. Nie ma drugiej takiej firmy zegarkowej na świecie.

20070523-_DSC8736adj.jpg

Tarcza. PAM000 to dość prosty instrument wyposażony jedynie w dwie wskazówki – godzinową oraz minutową. Bez sekundnika, bez daty. Nie ma nawet jednostkowych indeksów minutowych. Jest natomiast półmatowa czarna tarcza z wyraźnymi indeksami co pięć minut i czterema arabskimi oznaczeniami godzinowymi: 3, 6, 9, 12. Mimo iż zegarek nazywa się madal Luminor (napis na tarczy), to w latach 90tych zmieniono farbę z trytowej na Super Luminova, co skutkuje koniecznością naświetlenia aby w nocy można było odczytać godzinę – ilość farby jest jednak na tyle obfita, a jakość tak dobra, że naświetlając zegarek przed zaśnięciem spokojnie można odczytać godzinę przed porankiem – nie mam tu absolutnie żadnych zastrzeżeń – jest to z pewnością najlepiej i najdłużej świecący zegarek jaki miałem (pomijając trytowe, które świecą może nie tak jasno ale za to stale i bez potrzeby naświetlania). Poza tym na tarczy mamy jeszcze napis Panerai oraz logo firmy, nawiązujące do nazwy (stylizowane litery OP) oraz strzałki w górę i w dół, nawiązujące do zakresu działalności firmy, czyli dostarczania sprzętu (nie tylko zegarków) wykorzystywanego zarówno nad jak i pod wodą. Prosta tarcza + logo firmy = nieformalna nazwa tego modelu: LOGO BASE.

Rozmiar. Panerai 000 to raczej spory zegarek, 44mm średnicy plus masywna koronka z osłoną robią swoje. Ale na ręku leży dobrze i jest zadziwiająco wygodny w noszeniu. Spory rozmiar wynika oczywiście z kontekstu historycznego, jako zegarek wojskowy miał zapewniać dobrą widoczność pod wodą, ale nie podczas podziwiania Rafy Barierowej w krystalicznie czystym oceanie, ale w zamulonych, brudnych wodach portowych Morza Śródziemnego, w środku bezksiężycowej nocy. W tym przypadku rozmiar miał znaczenie i wspomniane 44mm to sensowne minimum, wprowadzone w końcu lat 40tych wraz z osłoną koronki. Mimo solidnego rozmiaru PAM000 to mocno uniwersalny zegarek.

20160215-DSCF0539.jpg

Koperta. Stalowa, masywna, z bardzo mocnymi uszami i kształcie nawiązującym do zegarków Luminor z późnych lat 50tych. Prosta i bez zbędnych zdobień – dokładnie taka powinna być koperta instrumentu pomiarowego, czyli tzw. tool-watcha. Szafirowe szkło ma prawie 4mm grubości i jest lekko wypukłe, od wewnątrz posiada powłoki antyrefleksyjne dzięki czemu widoczność pod woda jest doskonała. Pierwotnie zegarki Panerai były wyposażone w grube plexiglasowe szkło (nawet dziś spotykane w kilku historycznych modelach) ale dla mnie odporność szafiru na zarysowania jest jednak zaletą w codziennym użytkowaniu. Mechanizm zegarka ukryty jest za solidnym stalowym deklem bez zdobień, który zawiera jedynie główne informacje techniczne na temat zegarka (np. wodoszczelność) a także numer modelu, numer seryjny i oznaczenia producenta. Dzięki zakręcanemu deklowi i uszczelnieniu koronki PAM000 zapewnia wodoszczelność do głębokości 300m (głębokość testowa jest jeszcze większa) co predysponuje „zero” do swobodnego nurkowania z akwalungiem. Szczerze mówiąc te 300 metrów wodoszczelności to i tak o wiele więcej, niż ktokolwiek z Panerai na ręku zanurkuje. Oficjalnie tylko cztery osoby na świecie przekroczyły granicę 300m nurkując swobodnie z akwalungiem, a jedynie garstka zbliżyła się do tej bariery (polecam link na końcu paragrafu). 300 metrów to głębokość nurków technicznych, nurkujących w specjalnych kombinezonach głębokościowych, w wielodniowych misjach technicznych, a parametry pracy nadzoruje z centrum dowodzenia prac nurkowych wyszkolony technik z komputerem, a nie zegarek na nadgarstku. Oczywiście nurkowie wojskowi nawet nie ocierają się o takie głębokości… https://en.wikipedia...iki/Deep_diving

DSC_0350.jpg

Mechanizm. W moim zegarku pracuje prawdziwy koń roboczy przemysłu zegarkowego, czyli Unitas 6497 z ręcznym naciągiem. Został on poddany modyfikacjom w Officine Panerai, które poprawiły jego dokładność pracy oraz zwiększyły rezerwę chodu do 56 godzin. Oczywiście brak sekundnika uniemożliwia uzyskanie certyfikatu COSC, ale nie ma to dla mnie żadnego znaczenia – zegarek jest bardzo dokładny. Jeśli zaś chodzi o funkcjonalność, to nie pamiętam abym nawet raz realnie potrzebował skorzystać z opcji sekundnika czy daty. Zegarek ma dla mnie wskazywać godziny i minuty, to wszystko czego oczekuję w tym zakresie. Olbrzymią zaletą Unitasa jest to, że można go zawsze i wszędzie relatywnie tanio serwisować, ten mechanizm zna na wylot każdy porządny zegarmistrz. Jest to istotnie kawał prawdziwego konia roboczego.

pam000_mov.jpg

Osłona koronki. To element, po którym już z daleka można poznać zegarek Panerai. Osłona opracowana w latach 40tych dla zegarków z linii Marina Militare to perfekcyjne połączenie designu i funkcjonalności. Pozwala na szybkie odblokowanie i nakręcenie zegarka. Dzięki temu możliwe było zastosowanie płaskiej koronki o dużej średnicy, co bardzo ułatwia obsługę zegarka w warunkach bojowych – nakręcanie i synchronizację. Oczywiście dźwignia dociskając koronkę do o-ringa zapewnia tez pełną wodoszczelność tego połączenia. W dzisiejszych czasach odkręcane koronki są równie pewne jeśli chodzi o niezawodność i szczelność co „zamek” Panerai, ale w latach 40tych nie było to normą. Pamiętajmy, że mówimy o zegarku z naciągiem ręcznym – nawet dzisiaj codzienne odkręcanie i zakręcanie koronki niesie ze sobą pewną uciążliwość i nie jest tak szybkie jak jeden ruch dźwigienką, nakręcenie DUŻEJ koronki i zamknięcie dźwigni. Koniec. Nie ma potrzeby precyzyjnego „łapania gwintu”, myślenia czy dokręcić mocniej, czy może już wystarczy… jest klik i już. A jeśli jest to zegarek używany codziennie, przez około 10 lat musiałbym odkręcić i zakręcić koronkę zapewne ponad 3.000 razy... cóż, osobiście wolę rozwiązanie Panerai. Do tego sama koronka jest świetnie zabezpieczona przez uszkodzeniem, zawadzeniem o coś, zaczepieniem o elementy wyposażenia nurkowego czy liny i sieci, o które pod wodą nie trudno (stąd z resztą na wyposażeniu nurka zawsze znajduje się nóż). W każdym razie ta osłona działa u mnie perfekcyjnie od lat w każdych warunkach.

DSC_0578.jpg

Pasek. Tak samo mocny i pewny jak sam zegarek. Tam gdzie zazwyczaj mamy delikatne sprężynowe teleskopy, to w Panerai znajdziemy stalowe sworznie o średnicy prawie półtora milimetra z nagwintowaną końcówką. Przez gruby na kilka mm i szeroki na 24mm pasek przechodzi stalowa tuleja, przez która ów sworzeń przechodzi. Nie ma zegarka z wytrzymalszym połączeniem między paskiem a kopertą, a także z łatwiejszym systemem ich wymiany. Nawet wytrzymałość paska i koperty w G-Shock’u to nic w porównaniu do Panerai Luminor. Jest moc! Do tego grube klamry (również na sworzniach) lub jeszcze mocniejsze wszywane klamry Pre-V z jednego kawałka stali lub tytanu. Ta łatwość wymiany paska pociągnęła za sobą modę na paski do Panerai, szczególnie historyczne rekonstrukcje militarnych pasków ze starej skóry. Osobiście najczęściej noszę PAMa na skórzanym militarnym pasku 24/24mm z ładownicy z lat 40tych z własnoręcznie wykonaną jednoczęściową wszytą klamrą. Natomiast firmowe paski skórzane mimo świetnego wykonania są dla mnie zbyt delikatne, wolę ammo-strap.

IMG_9083.JPG

Latem noszę też często na pasku kauczukowym (oryginalny jest fantastyczny, ale lubię też pasek nurkowy od Ted Su Straps) lub nawet na pasku typu NATO. Panerai ma to do siebie, że świetnie wygląda w zasadzie na każdym mocnym militarnym lub nurkowym pasie.

IMG_9084.JPG

Cena. Dobry zegarek mechaniczny nigdy nie był tani… w przypadku Panerai niestety czuć mocno działanie tej zasady. Oficjalna cena nowego PAM000 na rok 2016 to $4850 a więc na poziomie innych wysokiej klasy zegarków na rynku (choć to nadal zdecydowanie mniej niż np. Rolex Submariner czy Omega Seamaster 300) ale należy też wspomnieć o rynku zegarków używanych, gdzie można taki zegarek kupić oczywiście taniej. Tak na prawdę, w przypadku zegarków z górnej półki to kwestia kalkulacji tzw. „całkowitego kosztu posiadania”, szczególnie w przypadku długoletniego używania – dokładnie jak z samochodem. Dzisiaj mógłbym spokojnie sprzedać swojego PAMa za $2800, ale gdy go kupowałem nowe „zero” kosztowało zdecydowanie mniej niż dzisiaj, bo $3300. Tak więc jeśli kupiłem te dziesięć lat temu za butikową pełną cenę, to przez 10 lat kosztował mnie on 50 dolarów ROCZNIE, co daje ok. 15 złotych miesięcznie. Czyli dwa piwa w pubie! Taki jest miesięczny koszt użytkowania mojego zera na przestrzeni tych 10 lat. I to jest jedna z ogromnych zalet zegarków Panerai… po prostu trzymają cenę. A cena przeglądu raz na pięć lat? Zamyka się w kwocie 100-150 EUR u dobrego zegarmistrza, łącznie z testem szczelności oczywiście. Za frajdę, jaką daje mi codzienne noszenie, jest to cena absolutnie do przyjęcia. Swoją drogą, ma nadzieję, że kiedyś przekażę go w rodzinie następnemu pokoleniu…

DSC_6691.jpg

A teraz chwila prawdy – jaki jest Logo Base użytkowo? Cóż, pamiętam jak zakupiłem swojego Panerai we Włoszech, nieskazitelnie piękny. A potem przyszła pierwsza ryska, druga, kolejna. Ta pierwsza bolała bardzo. Dziesiąta już mniej. Po pierwszych wakacjach w Bieszczadach przestałem liczyć… bo i po co? Chciałem go nosić i używać w każdej sytuacji - i tak też robię! To mój codzienny zegarek do biura, na weekend, do parku i do lasu. Był ze mną na wysokogórskich szlakach, zaliczył całą Orlą Perć, żeglował po Mazurach, pływał w górskich strumieniach, w jeziorach, w Bałtyku, w Morzu Śródziemnym. Logo Base to zegarek do używania!

20060726-DSC00093.jpg

Kajakarstwo, rowery górskie, wędkowanie, ogniska i górskie wędrówki. Wszystko zaliczył razem ze mną!

DSCF0252.jpg

Wielokrotnie wspinał się ze mną zimą po śniegu i lodzie w Tatrach. Nawet -30 stopni i śnieżna zawieja nie były dla niego problemem… maszyna nie do zdarcia!

20160114-DSCF0122.jpg

Jak już wspominałem Panerai jest jednym z najdłużej i najmocniej świecących zegarków jakie znam. Wystarczy naświetlić go na koniec dnia, a nad ranem, jeszcze przed świtem, spokojnie można sprawdzić czy już pora wstawać aby zapolować ze spinningiem na porannego szczupaka. Oczywiście bez budzenia latarką reszty rodziny. Podobnie w astro-fotografii, gdy czekając na odpowiednią godzinę nie chcę używać latarki aby nie odzwyczajać oczu od ciemności i nie rujnować długiego czasu naświetlania użyciem latarki.

DSCF0126.jpg

DSCF0163.jpg

Panerai zawsze było wręcz “narzędziem walki”, więc nie ma potrzeby zdejmowania go podczas strzelania – czy to Glock 9mm czy większe kalibry pistoletowe i karabinowe – nie robią żadnego wrażenia na „zerze” siedzącym na moim nadgarstku. Włączając w to strzelanie z broni automatycznej! Panerai na ammo-strapie z wszytą na stałe klamrą Pre-V czuje się na strzelnicy jak w domu…

IMG_9082.jpg

pwd_cqc6-8-Edit.jpg

Oczywiście rezultatem takiego używania zegarka są wszelkiego typu obtarcia I zarysowania, ale co ciekawe żadne z nich nie są na tyle głębokie, aby w razie potrzeby nie można ich było wypolerować. Tylko po co? Każda z tych rys ma swoją historię więc noszę je z dumą niczym blizny zdobyte w walce :)

DSC_0106-Edit.jpg

Kolejna zaleta Logo Base - nie przyciąga uwagi, nie krzyczy „to musiało kosztować!” – to prosty tool-watch, bez zdobień i złoceń, czerń i stal. Ale każda z rys na moim „zero” może opowiedzieć historię, jest to więc perfekcyjny naturalny „starter rozmowy” – a gdy opowiada się o wspinaczce zimą na Kościelec to rozmowa od razu nabiera pozytywnych barw, co nieraz owocuje późniejszymi ciekawymi znajomościami, niby drobiazg a cieszy. Na razie jedynie szafirowe szkło pozostało nietknięte na moim zegarku… ale gdybym i je zarysował np. o skałę, cóż, kolejna historia do opowiedzenia. A tu kilka przykładów co robił i gdzie bywał mój zegar:

L1000451.jpg

DSC_8439.jpg

DSCF0609-Edit.jpg

DSCF0215.jpg

DSCF0283.jpg

DSCF0714.jpg

DSCF0381-2.jpg

DSCF0510.jpg

Podsumowując – uważam mojego Logo Base za perfekcyjny zegarek noszony zawsze I wszędzie, także do aktywności w terenie. Trochę jak “mechaniczny G-Shock” – porysowany, ale po prostu działa I już. Teraz już nie mogę sobie wyobrazić wyjazdu w teren bez niego na nadgarstku… to mój kompan na dobre i złe!

DSCF6274.jpg

Aktualnie Piotr znajduje się w Tatrach, gdzie czasem zakłada G-Shocka. Obiecał jednak po weekendzie podzielić się kolejnym zdjęciem z PAM000 w roli głównej. 

English version: https://packconfig.com/review/10-year-review-panerai-pam000-logo-base/