Na początku była Polpora...
- Autor: 2gWatchBlog Konrad i Tomek
- /
- Dodano: 19.02.2019
- /
- Kategoria: Recenzje i testy
- /
Pamiętam pierwszy artykuł o Polporze. To był 2006, albo 2007 rok. Byłem pod wrażeniem tego, że ktoś w Polsce podjął się wskrzeszenia zegarmistrzowskich tradycji. Ceny zegarków były spore i dla laika, którym wówczas byłem, także niezrozumiałe ;) Byłem wtedy fanem szwajcarskich marek, lecz budżet absolwenta technikum, zaraz po zakończeniu szkoły nie dawał dużego pola do popisu wyobraźni. Przez te kilka lat "przerobiłem" kilkadziesiąt różnych zegarków mechanicznych, a pasja skrzyżowała drogi - moją i Konrada. Dzięki temu możemy spełniać małe zegarkowe marzenia i odkrywać świat zegarków, łącznie z zaglądaniem do "zegarkowej kuchni". Kiedy napisał, że pojedziemy do Polpory, moje serce szybciej zabiło, bo to właśnie oni byli pionierami w naszym kraju.
Reportaż z odwiedzin w tej firmie znajdziecie na naszym blogu. Tradycją stało się, że z każdej takiej wojaży przywozimy jeden zegarek, który poddamy testom. Tym razem wybór padł na najbardziej sportowy - spośród całej kolekcji zegarków Polpora - model Globtroter.
Zapraszam do krótkiej recenzji tego zegarka :)
Zacznijmy tradycyjnie od koperty zegarka.
Szerokość koperty bez koronki wynosi 42 mm, a jej grubość wynosi przy tym tylko 10 mm. Dzięki tak zachowanym proporcjom zegarek bardzo dobrze przylega do nadgarstka. Wysokość zegarka wynosi 51 mm. Jest to sporo. Z kolei szeroko umieszczona luneta i co za tym idzie duża tarcza, daje wrażenie, że koperta wygląda na więcej aniżeli 42mm. Przestrzeń między uszami wynosi 22 mm i wydaje się być optymalną wielkością. Boki koperty są szczotkowane, a uszy i luneta są polerowane. Jakość wykonania szlifów stoi w tym zegarku na najwyższym poziomie. Na godzinie trzeciej znajduje się koronka z wygrawerowanym logo Polpory. Koronka po ustawieniu w pozycji 1 i 2 stoi sztywno, co nie jest regułą w zegarkach, nawet w tym przedziale cenowym.
Tylną część zegarka zamykadekielek, na którego obwodzie możemy znaleźć informacje dotyczące wodoszczelności, kraju pochodzenia i numeru referencyjnego, oraz numeru limitacji. Znajdziemy także na jego centralnym miejscu różę wiatrów, zamkniętą w kontury kuli ziemskiej, a wokół niej grawerunki znanych nam środków transportu, nawiązujących do nazwy i charakteru zegarka. Generalnie pierwsze wrażenie dotyczące jakości wykonania koperty jest bardzo dobre i co ważne nie opuszcza nas przy kolejnych przymiarkach.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Globtrotera na żywo, miałem wrażenie, że kiedyś już widziałem ten zegarek. Po kilku sekundach zorientowałem się, że podświadomość podpowiadała mi Glycine SST-12, którą posiadałem w kolekcji przez jakiś czas. Jest to zapewne spowodowane podobną kolorystyką zegarka.
BRANSOLETA
Bransoleta w stylu mesh, nadająca trochę wintydżowego wyglądu.
Szerokość bransolety w uszach wynosi wspomniane wyżej 22 mm. Całość jest solidnie wykonana; czuć to już przy pierwszym kontakcie. Jest gruba, "mięsista"i sprawia wrażenie niezniszczalnej. Posiada ona mikroregulację na 10 otworów, przez co możemy idealnie dopasować ją do swojego nadgarstka. Kupując Globtrotera, możemy wybrać rozmiar bransolety i dodatkowo jeszcze ją wyregulować wedle upodobań. Klamra jest również niezwykle solidnie wykonana, posiada podwójne zabezpieczenie przed rozpięciem, a dodatkowym smaczkiem jest jej wewnętrzny element, który został poddany perłowaniu. Na mniejszym elemencie zapięcia znajdziemy logo producenta.
Jak zdążyliście zauważyć w poprzednich recenzjach, jestem wielkim fanem bransolet.
Tutaj podsumuję krótko: nie widziałem jeszcze lepszej bransolety typu mesh....
TARCZA
Tarcza jest koloru czarnego, który ma strukturę karbonu, lecz pierwszą rzeczą, która się rzuca w oczy to pomarańczowy wewnętrzny ring ze skalą 24h GMT, którego wskazania odczytamy dzięki wskazówcezakończonej dużym, szkieletowym grotem. Logo producenta, informację o wodoszczelności, a także nazwę modelu znajdziemy wewnątrz pomarańczowego pierścienia. Na godzinie trzeciej (szóstej pierścienia GMT) owy pierścień jest przerwany, a naszym oczom ukazuje się okno datownika, gdzie wskazanie jest odwróceniem kolorów tych z ringu. Tło jest w tym przypadku czarne, a dzień miesiąca pomarańczowy. Bardzo dobry pomysł, który naprawdę miło mnie zaskoczył.
Dookoła, na karbonowej tarczy znajdziemy wysokie, polerowane indeksy, bogato wypełnione warstwą SuperLuminova C3, która świeci intensywnie i długo. Bardzo mocno odcinają się od karbonowej struktury tarczy, przez co cyferflat jest bardzo czytelny nawet z daleka. Tą samą masą wypełniona jest wskazówka godzinowa i minutowa. Srebrny sekundnik jest prosty i już bez masy luminescencyjnej. Dookoła lunety znajdziemy podziałkę minutową, gdzie na co 5 minucie znajduje się pomarańczowa kropka, nawiązująca do ringu GMT. Całość zamyka szkło szafirowe z mocnym, wewnętrznym antyrefleksem.
MECHANIZM
Sercem zegarka jest Sellita SW-330-1 w wersji Special. Mechanizm łożyskowany jest na 25 kamieniach. Posiada stop sekundę oraz dokręcanie z pozycji koronki. Częstotliwość Jest to dobry mechanizm i niczym nie ustępuje swojemu bliźniakowi, którym jest ETA 2893, a nie wiem, czy przez zastosowanie większej liczbie kamieni nie jest nawet lepszy.
Dotarliśmy do końca recenzji Globtrotera. Przypomniała mi się powrotna podróż z Zielonej Góry. Zgodnie z Konradem stwierdziliśmy, że zegarek został przemyślany od początku do końca. Zaskoczył nas datownik, w którym wskazanie dnia jest koloru pomarańczowego. Bardzo spodobały nam się też wysokie indeksy, które świetnie kontrastują z czarną, karbonową tarczą i które możemy podziwiać przez szkło z naprawdę bardzo dobrym AR.
Bransoleta wprowadziła nas już w zachwyt. Wedle informacji, które uzyskaliśmy od właściciela firmy, wszystkie komponenty produkowane są w topowych firmach w Niemczech i Szwajcarii. Niestety znajduje to odzwierciedlenie w cenie, która wynosi 6800 pln. Czy to dużo? Nie odpowiem na to pytanie. Możecie sami sobie na nie odpowiedzieć, mając świadomość z czego zbudowano ten zegarek i jak go wykończono. Myślę, że nie mamy się czego wstydzić i Polpora może konkurować z firmami z zza zachodniej granicy, jeśli chodzi o jakość wykonania.
Zobacz więcej: https://2gwatchblog.com/pl/
- Doceń i poleć nas:
poprzedni
(Podobno) wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, więc o "rzymiance" od Stowy słów kilka...
następny
Powrót do Srebrnej Góry