Omega Dynamic - początki i rozwój modelu.
Omega Dynamic to zegarek nieoczywisty, z rzeszą fanów, ale podobno nie tak łatwy w odsprzedaży jak bardziej konserwatywne projekty. Jego niecodzienna i nowatorska konstrukcja nie jest dziełem przypadku, lecz ściśle określonego przez biologię planu. Zbierając informację na jej temat zdałem sobie sprawę, że to może być jeden z najbardziej przemyślanych projektów w historii. Skupię się głównie na pierwszej generacji, która była najbardziej imponująca i jest do dziś najbardziej ikoniczną.
Początki serii Dynamic, która istniała wewnątrz względnie bazowej linii Genève ( wiem, nazwanie Genève linią to ryzykowne posunięcie ) sięgają końca lat 60-tych, kiedy rozwój techniki zaczynał odczuwalnie galopować, społeczeństwa przechodziły przez gruntowne przemiany, a wyścig kosmiczny był na etapie prekulminacyjnym. Rynek potrzebował czegoś, co szło z duchem czasu, było nowoczesne i równie przełomowe jak epoka, a dyrektor handlowy Omegi Robert Forster wyszedł z inicjatywą zegarka dopasowanego do dynamicznych czasów, który w realną, ostateczną formę przekształcił się dzięki projektowi Raymonda Thévanaza. Nowe i przełomowe wówczas modele Dynamic nadal robią wrażenie wciąż futurystyczną i nieprzypadkową formą, której wybór był poparty badaniami anatomii zarówno męskich jak i damskich nadgarstków. Dowiodły one, że właśnie eliptyczne koperty są najwłaściwszym kształtem o najwyższym komforcie użytkowania. W ogóle komfort był czymś, na co mocno postawiono - paski wykonane z perforowanego ( każdy z nich liczył 30 otworów ) Corfanu odprowadzały pot znacznie skuteczniej niż "pełne", a opracowana dzięki komputerom czytelność podzielonej na sektory tarczy zwanej Bulls Eye pozwalała odczytać godzinę w ułamku sekundy idealnie kierując wzrokiem obserwatora. Połączenie obu tych niemal sztandarowych przymiotów to oczywiście nie jest norma modelu Dynamic I, ale całkiem popularna konfiguracja, a tych było zadziwiająco dużo, bo aż 24. Właściwie to najstarszy znany mi zegarek, w którym tak wyraźnie podstawiono na modną dopiero dziś personalizację. Klienci oprócz jednego z 12 pasków mieli do wyboru nietypową z racji kanapkowej konstrukcji koperty bez uszu bransoletę ze zintegrową częścią, która otulała cały spód zegarka.
Wracając do koperty, która jest najbardziej rozpoznawalnym elementem modelu - to konstrukcja firmy Lascor Case Factory z Sesto Calende na północy Włoch, należącej do Fernando Fontany, a dziś części grupy Swatch/dawnego SSIH. Sam Fernando Fontana był również pomysłodawcą późniejszej gamy Omegi Symbol oraz wykonawcą kopert do tych i innych specjalnych modeli jak np. seria Louis Brandt, ekstremalnie rzadkiego modelu Chronostop 146.012 ( zwróćcie uwagę na podobieństwo do Dynamica I ) dla De Marchi, włoskiego dystrybutora czy wspaniałych Megaquartzów, o których poczytacie następnym razem, jeśli oczywiście zechcecie. Z wyrobów bardziej współczesnych odnalazłem limitowanego do 400 sztuk tytanowego, podobnego do modelu Teutonic Speedmastera z fazami księżyca i referencją TI 345.0810 znakowanego od środka logotypem Lascor.
Sama konstrukcja koperty pierwszego wypustu modelu Dynamic to dość popularny wówczas monocoque ( albo mi się wydaję, bo sporo Seiko LMów tak wykonywano ), który umożliwiał zwiększenie wodoszczelności, a także wysmuklenie całego zegarka. Wymuszało to oczywiście dostęp do mechanizmu od strony szkiełka, co wiązało się z użyciem bardziej specjalistycznych narzędzi, konkretnie specjalnego klucza 107. Sama wycofana do środka koperty koronka nie była mocowana na tradycyjnym wałku, lecz posiadała rodzaj łącznika mocowanego na wcisk Do nieruchomego, zintegrowanego dna koperty dołączano wspomniane już paski lub bransoletę poprzez nałóżenie i zaciśnięcie ringiem z gwintem. Do każdego zegarka producent dodawał dedykowany klucz z tworzywa sztucznego, który umożliwiał wymianę paska/bransoletę w domowym zaciszu. Najczęściej spotykane są wersje stalowe, nieco rzadziej wersje gold cap 14K, a najrzadziej pełnokrwiste złote 18k. Każda z nich posiadała powierzchnię czołową wykończoną szlifem promienistym, który był kontynuacją zarówno szlifu bazy tarczy jak i najczęściej spotykanych wydłużonych,cienkich i drukowanych indeksów. Charakterystyczne dla modelu podobieństwo do oka nie dotyczyło każdej referencji - istniały odmiany Grand Prix z nieco wyścigową podziałką przeplatanych zestawów sześciu kresek z nakładanymi indeksami łączone z ręcznym kalibrem 613, zupełnie zwyczajne białe tarcze o prostym układzie nakładanych indeksów i tych drukowanych z automatem 552 czy czerwone tarcze zbliżone najbardziej do bullseye, ale bez drukowanego zestawu ringu i kresek, za to z nakładanymi podwójnymi, metalowymi indeksami łączone z manualem 613.
Wypisywanie wszystkich referencji uznałem za mijające się z celem, są trudne do zapamiętania i nikt nie zwróciłby na nie uwagi.
Niektóre modele oddaliły się od założeń i korzeni, stąd takie twory jak Dynamic w kopercie na planie zaokrąglonego kwadratu czy Dynamic De Ville o podobnym kształcie ale z zachowaniem okrągłej tarczy, tym razem mniej obfitej w indeksy. Później charakter ulegał dalszemu rozmyciu, stąd kwarcowy Seamaster Dynamic z lat 80-tych, czy późniejsze chronografy z lat 90-tych 5240.50.00 i niepokomplikowane bliźniaki 5250.50.00 i 5202.51.00 nazywane Dynamic III czy znowu chronograf Targa Florio 5291.51.07. To oczywiście ładne zegarki, ale nie wiem jak powiązać pierwotną dynamikę z parawojskową retrostylistyką.
Zdjęcia: rakuten.com, watchuseek.com, gmtbroker.com, horarewatches.com, Roberto Cecon, Sławomir Ogiegło, Mateusz Piechnik